Data: 2004-10-15 19:20:32
Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: "Ania K." <a...@w...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ckmfhs$khc$1@news.onet.pl...
> "Ania K." <a...@w...o2.pl> wrote in message
news:ckmd9v$iop$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > A niby czemu rzuca cień. Może winną stroną rozwodu byłaby druga strona,
> > która odeszła (patrz ostatnie wątki).
>
> patrze, i chyba w przeciweinstwie do ciebie nie umiem
> wyciagnac tak jasnego wnisoku, ze to jednostronna wina.
> po pierwsze, iz czytamy tylko jedna strone, a po drugie
> wina zwykle lezy posrodku,.
Chyba niejasno się wyraziłam. Chodzi o to, że czasem jedna strona chce
podjąć walkę o "zepsuty" związek, ale druga strona nie chce w związku z czym
ta pierwsza strona nie ma szans na odbudowę no i pozostaje tylko rozwód.
Nigdzie nie napisałam, że winna jest jedna strona.
>
> > IMO ludzi oceniać się powinno po tym jak żyją, a nie po doświadczeniach
> > jakie dane było im przeżyć.
>
> doswiadczenia wlasnie to jest "jak sie zyje".
No i IMO dzięki doświadczeniom nabywamy mądrości zyciowej.
> oczywiscie. jednak jesli pojawi sie wsrod tmulu "byly"
> zlodziej jemu niestety baczeniej bede sie przygladac.
>
A co ma piernik do wiatraka??? Nijak nie mogę porównać złodzieja do
rozwodnika.
--
Pozdrawiam
Ania >:-)<-<
gg 1355764
|