Data: 2004-10-16 10:34:20
Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: "Mrówka" <m...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ckpom2$71l$1@news.onet.pl...
> pomijajac przypadki (jakies naduzycia, nalogi, porzucenie itp) kiedy
> rozwod jest wrecz wskazany, cien jaki mam na mysli, wiaze sie
> z mysla, iz rozwodka/rozwodnik nie potrafil rozwiazac problemow
> jakie zapanowaly w jego zwiazku, postawil na szybkie i latwe
> rozwiazanie, no bo "czlowiek moze sie zawsze pomylic" , wiec
> zamiast pracy nad zwiazkiem stawia na latwiejsze rozejscie.
Chyba malo wiesz o zyciu.....
Skad mozesz wiedziec ile czasu,zdrowia i godnosci musial ktos poswiecic aby
utrzymac malzenstwo,ktore w koncu i tak sie rozpadlo.Rozejscie wcale nie
jest pojsciem na latwizne.No ale o tym wie tylko osoba ktora przez to
przeszla.To nie jest tak ,ze wstajesz rano i wpada do glowy mysl:faect mi
sie znudzil,odchodze.Ta decyzje podejmuje sie czasami po wielu latach walki
o zwiazek.
Magda
|