Data: 2004-10-19 19:14:58
Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: "Ewa Ressel" <r...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dunia <d...@n...o2.pl> napisał(a):
>
> Moj TZ mieszkal 4 lata ze swoja dziewczyna (rozstali sie rok przed
> naszym poznaniem) i uczciwie mowiac byla to dla mnie zaleta, bo widac
> bylo jak na dloni, ze takie doswiadczenie wiele mu dalo. W zyciu nie
> wyszlabym za faceta 'prosto od mamusi'- w 9 przypadkach na 10 to oznacza
> klopoty ;)
Ciekawe, bo jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie tak właśnie funkcjonowali -
i czy można jednoznacznie powiedzieć, że w małżeństwach naszych rodziców
czy dziadków "poziom szczęścia" był niższy? Ja bym się nie odważyła...
ER
>
> Generalnie - jak ktos to juz napisal - prawie kazdy z nas byl 'po
> przejsciach' wiazac sie z aktualnym partnerem. Zyciowe turbulencje
> niekoniecznie wiaza sie z posiadaniem na nie papieru i niezaleznie od
> tego moga nas czegos nauczyc - lub nie. I jakos nie mam wrazenia, ze
> 'dziewicze' malzenstwa (pierwszy chlopak, pierwsza dziewczyna) sa
> szczesliwsze od innych - czasem tak, czasem nie, jak to w zyciu.
>
> D.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|