Data: 2003-07-16 13:13:52
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....
Od: "zielsko" <4zielsko@USUN_TOhoga.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 03-07-16 Jerzy Turynski napisał(a)
> Tak, "możemy doradzić" ! Zapakuj "zepsute małżeństwo" do grube-
> go opakowania, by się ów "cenny sprzęt" dalej "nie popsuł", i
> uwaga - ostrożnie! - przewieź/prześlij do "serwisu" (np. pod
> adres, który ci już usłużnie podsunięto).
>
> Tam specjalista z "warsztatu naprawy małżeństw" pogrzebie w nim
> merytorycznym "śrubokrętem", trochę "lutowniczką", wymieni ze-
> psute "to lub tamto" na nowe z magazynka części zamiennych (jak
> akurat nie ma, to się nie przejmuj - sprowadzi z fabryki, tylko
> trochę dłużej "naprawa" potrwa) i znów "działające małżeństwo"
> będzie grało brazylijskie seriale jak za swojej sklepowej nowo-
> ści.
>
> A w ogóle to odróżniasz babo "małżeństwo" od (dobrego/zepsutego)
> "telewizora" vel "zmywarki do naczyń"? "Jakoś" odróżniasz?
> Czyżby?
>
> Coś mi się zdaje, że niekoniecznie...
:(
Debil.
--
Paweł Zioło (zielsko)
www.fotozielsko.prv.pl
Non Nobis Solum Sed Toti Mundo Nati
|