Data: 2004-05-13 09:31:58
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(k)a wrote:
> "krys" <k...@p...onet.pl> wrote in message
> news:c7smbg$5fm$1@niebieski.niebieski...
Można zrozumieć, ale czasu to nie cofnie. Matka nie pokazała
>> jej, co to znaczy kochać. Efekty widać.
>
> dla mnie na podstwie postway asmiry, nie bylabym w stanie
> tak oceniac jej matki. ale kazdy ma swoje na ten temat
> zdanie.
Ale byłaś w stanie ocenić Asmirę jako niewdzięczne dziecko, na tej samej
podstawie?
>> > dokladnie tak. ale asmira jest teraz dorosla, a mentalnosc
>> > ma dalej dziecka.
>>
>> Dlaczego? Bo nie kocha matki? Nie nauczyła się tego. Być może pomoże jej,
>> ale nie dlatego, że to jest bliska jej osoba, a wyłącznie z poczucia
>> obowiązku.
>
> bo patrzy na matke postawa dziecka- bo z tego co pisze to jakos
> nie kwapi jej sie do pomocy z zadnego powodu.
Nie, dzieci mają tendencję do idealizowania dorosłych, gdyby Asmira patrzyła
na matkę oczami dziecka - wybaczyłaby jej chyba prawie wszystko - nigdy nie
słuchałaś dzieci z domów dziecka, które mają patologicznych rodziców, a
jednak ich kochają?
IMHO Asmira( sorry, Asmira, że tak po Tobie jeździmy), nie kwapi się do
pomocy, bo matka jest dla niej tak samo ważną osobą, jak sąsiadka z dołu,
czyli bez szczególnej więzi. Zresztą, napisała, że właściwie powinna jej
pomóc, ale nie jest w stanie( nie fizycznie, tylko właśnie emocjonalnie)
>
>> > i imo ta niechec jest spowodowana egozistycznym
>> > podejsciem do matki.
>>
>> Zdaje się, że to Kania jest psychologiem?
>
> chyba nie.
A jednak.
>> Według tego, co ja się naczytałam, Asmira oddaje po prostu matce to, co
>> ona od niej dostała, tyle tylko, ile matka ją nauczyła.
> tak jak w kawale, kiedy dziecko oddaje matke do domu
> stracow i mowi " a to za przedszkole".
No, niestety, kto sieje wiatr zbiera burzę.
>
>> To nie egoistyczne
>> podejście do matki, to po prostu brak więzi z tą osobą.
>
> nie wiem jak ty, ale ja jakos potrafie pomoc _zupelnie_obcej
> osobie, z kotra nie mam zadnego zwiazku. tym bardziej matce
> bym potrafila. ale to ja.
Zupełnie obcej, pewnie, człowiek się dowartościuje, że taki szlachetny.. A
osobie, o której sądzisz, że cię skrzywdziła?
>
>
>>W relacjach z
>> dziećmi to rodzice dsą dorośli i to oni odpowiadają za nawiązanie
>> odpowiednich stosunków z dziećmi, to dorosły uczy dziecko jak żyć - nie
>> odwrotnie.
>
> ale po pewnym czasie dzieci sa juz doroslymi , i czas
> dojrzec i do tego.
Jedni dojrzewają tak, jak Ty, inni tak, jak Asmira, a jeszcze inni tak, jak
ja, albo jak Kania. Nie ma jednego obowiązującego standardu.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
|