Obywatel J\ napisał na grupę pl.rec.kuchnia następujące rzeczy:

> Przymierzam się do zrobienia pemikanu, a jak wiadomo punktem wyjscia
> jest suszone mięso.
> Pytanie brzmi jak to mięso ususzyć i jak uzyskać pewność, że się to
> zrobiło dobrze. Pytań jest w zasadzie więcej.
(...)

W dzieciństwie zaczytywałem się "Winnetou" i "Old Sutherlandem". Otóż
pemmikan robiono, jeżeli dobrze pamiętam, z dziczyzny (karibou, bizon
czy coś w tym stylu, więc pewnie wołowina by się w ostateczności
nadawała). A obróbka termiczna polegała na tym, że mięso suszono na
słońcu, w przewiewnym miejscu. I później je rozdrabniano (ale ostrożnie
- nie jestem tego pewien w 100%), tylko nie pamiętam na jakiej wielkości
kawałki. Pierwsze skojarzenie - tak jakby na wiórki...

Z poważaniem
PZ

--
Pan Bóg stworzył jedzenie, a diabeł kucharzy.