Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!goblin3!goblin1!goblin.stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.ne
ws.neostrada.pl!unt-spo-a-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for
-mail
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
From: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Subject: Re: Jak usmażyć amerykańskiego steka
References: <nbm2c7$upr$1@node2.news.atman.pl> <nbubkm$9rj$1@dont-email.me>
<56e2b79a$0$649$65785112@news.neostrada.pl>
<56e2b92a$0$22832$65785112@news.neostrada.pl>
<nbue6s$jc8$1@dont-email.me> <56e2c006$0$661$65785112@news.neostrada.pl>
<nbug1g$qeb$1@dont-email.me> <56e2d5ae$0$639$65785112@news.neostrada.pl>
<56e30248$0$640$65785112@news.neostrada.pl> <nbv09i$tg8$3@dont-email.me>
<56e30728$0$689$65785112@news.neostrada.pl>
<56e31327$0$700$65785112@news.neostrada.pl>
<1...@4...net> <nbvbqj$e5c$1@dont-email.me>
<s...@f...lasek.waw.pl> <nbvdr6$m50$1@dont-email.me>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<nc0emk$7i1$1@node1.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl> <nc1sqo$252$1@dont-email.me>
<nc33rh$soc$1@node1.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<nc41nu$qo7$1@node1.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<nc5og4$985$1@node2.news.atman.pl>
Organization: : : :
Date: Mon, 14 Mar 2016 10:06:17 +0100
User-Agent: slrn/pre1.0.3-10 (Linux)
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Message-ID: <s...@f...lasek.waw.pl>
Lines: 87
NNTP-Posting-Host: 77-253-217-116.static.ip.netia.com.pl
X-Trace: 1457946377 unt-rea-b-01.news.neostrada.pl 640 77.253.217.116:20323
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:370628
Ukryj nagłówki
Pani Basia napisała:
>> Dwa lata temu o tym pisałem (<s...@f...lasek.waw.pl>
>> 29 kwietnia 2014 23:43:14 w wątku "Szparagowo" założonym przez Ewę).
>
> No to jestem gapa, albo sklerotyczka, albo niedokładna czytelniczka,
> za co wszystko razem przepraszam.
Skleroza, gapiostwo -- wszystko to takie drobiazgi, którymi nawet nie
jestem w stnie się przejąć. Z rzeczy bardziej poważnych, wciąż toczy
się spór: lepszy Parkinson, czy Alzheimer. Za Parkinsonem przemawia to,
że nawet jeśli połowa piwa się rozleje, to wciąż się wie, że należało
wypić.
>> Jeszcze jedno ważne: niektórzy dobrze i na długo to sobie zapamiętali,
>> bo całkiem niedawno, pod koniec ubiegłego roku, jakaś Życzliwa Dusza
>
> Życzliwa Dusza liczyła zapewne na Dobrą Zmianę w Twoim pisaniu.
> Nie ma to, jak Życzliwe Dusze. Nie siejesz, a same wyrastają.
Co ciekawe, Dusza ta kilka tygodni wcześniej taką sama akcję prowadziła
na grupie ogrodowej. Nic o tej Duszy nie wiem, nie przypominam sobie
by mi się wcześniej ukazywała. Jakoś tak zwyczajnie na imię miała, nie
pamiętam dokładnie jak. Ale skoro wyrosła tylko po to, by mi oznajmić,
że skorom ja taki, to ze mną gadać nie będzie, to jestem pełen sympatii
dla Duszyczki. Potrafię docenić monthypythonowski humor.
> Aproposik, podobno perz też jest jadalny, wiem ze słyszenia, choć jakoś
> nie korciło mnie nigdy, by spróbować. Zwierzaki lubią podgryzać.
No to znowu przypomnę:
|| Z perzu da się z pożytkiem nawarzyć całkiem dobrego piwa. Daleko sięgać
|| po takie receptury nie trzeba:
||
|| Sądeckie piwo perzowe (25 butelek 0,5 l) robimy z 13 litrów wody,
|| około 1 kilograma suszonego perzu, 2 kg cukru, 4 dag szyszek
|| chmielowych i 5 dag drożdży. Zaczynamy od opłukania i rodrobnienia
|| kłączy perzu. Kroimy go bardzo drobno na tzw. sieczkę. Zalewamy to
|| 10 litrami zimnej wody, zagotowujemy i trzymamy na niewielkim ogniu
|| około 2 godziny. Następnie przygotowujemy syrop z cukru zalanego
|| 1 litrem wody i zagotowany. Szyszki chmielowe zalewamy dwoma litrami
|| wody i gotujemy około pół godziny. Po wystudzeniu wywarów perzowego
|| i chmielowego cedzimy je do naczynia po czym zalewamy syropem
|| cukrowym i rozpuszczonymi w ciepłej wodzie drożdżami. Całość mieszamy
|| i fermentujemy przez dwa dni w temperaturze 18 do 24 stopni. Po tym
|| czasie nasze piwo przelewamy do butelek uważająć by nie zmącić osadu
|| na dnie garnka. Butelki kapslujemy bądź korkujemy i chowamy do zimnej
|| piwnicy (około 10 stopni) bez światła. Tam nasze piwo dojrzewa i po
|| około 4 dniach nadaje się do spożycia przez około tydzień. Ci którzy
|| chcą zachować piwo na dłużej (do miesiaca) powinni je spasteryzować
|| przez około pół godziny.
||
|| http://www.izbaskarbow.pl/swojskie-alkohole/342-sade
ckie-piwo-z-perzu
>> Później przy zgłębianiu tematu dowiadziałem się jeszcze, że to nie tak
>> w każdym lesie. Obszar występowania dzikich szparagów jest ograniczony,
>> kształt ma nieregularny, i nikt chyba dobrze nie wie, dlaczego tu są,
>> a tam ich nie ma. Wypisz wymaluj ciekawostka przyrodniczo-kulinarna,
>> o której można nie wiedzieć, choć wiedzieć warto. Aha, o jajecznicy na
>> pokrzywie też się przy tamtej okazji zgadało.
>
> Jajecznica jest też dobra na dzikim szczypiorku, wyrósł już w lasach
> w całej okazałości, później całkiem znika, by za rok pojawić się jako
> jeden ze znaków wiosny, wraz z różowymi kwiatkami wilczego łyka i
> złociami (już też są). Jest twardszy od ogrodowego. O, czy ten Twój
> to przypadkiem nie dziki? Tak mi to wygląda z opisu.
Takie rozwiązanie zagadki mojego szczypiorku jest bardzo możliwe. Ale od
razu powstaje zagadka nowa (horror vacui) -- okolicznych lasów szczypiorek
nie porasta, więc jakże ta dzikość w mym ogrodzie się pojawiła?
> Na dzikie szparagi nie natknęłam się, choć lasy tamtej strefy wciągają,
> bo fascynują dzikimi drobnymi cyklamenami, choć to w innej porze roku.
> Tych się chyba nie jada.
O tej porze roku kwitną w nich szafirki. Takie jak nasze ogrodowe,
tyle że dzikie. W tym przypadku dzikość jest chyba względna -- sądzę,
że jedne i drugie są dokładnie tym samym.
Jarek
--
Bo w ogrodzie rośnie pnącze,
w dzikim winie świat się plącze,
bo w mym domu dzikie wino,
kto je tutaj siał?
|