Data: 2016-06-20 15:44:16
Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2016-06-20 o 09:31, Trefniś pisze:
>
>> Oto,to!
>> Róznica tylko taka, że kiszonek nie robię, bo nie mieszkam w swojej
>> dużej chałupie tylko w bloku i warunków ku temu nie mam.
>
> Wystarczy zmienić optykę :)
>
> Przyjęło się, że kisimy na zimę - beczki, kilogramy soli, dziesiątki
> kilogramów kapusty itd.
> A ja zwyczajnie namawiam do ukiszenia nawet litrowego słoika (ok.
> kilograma kapusty) :)
> Świeżutka kapusta do wykorzystania ad hoc przez całe lato, w
> zależności od potrzeb można mieć np. dwa słoiki w różnych stadiach
> ukiszenia..
> Łącznie z szatkowaniem to nie więcej jak godzina roboty na słoik..
> Miejsca wiele nie trzeba.
> Oczekiwanie ok. 2 tygodni, raz dziennie "przebicie" kapusty do dna,
> żeby odgazować i zmniejszyć niebezpieczeństwo zgorzknienia.
> Po nabraniu pożądanego stopnia ukiszenia trzymasz w lodówce, a kiedy
> chcesz nastawić nową porcję,
> możesz ją zaszczepić bakteriami z już ukiszonej kapusty (wlewasz
> trochę soku).
> Szybciej się ukisi przy mniejszym niebezpieczeństwie niespodzianek.
Zapamiętam na przyszlość :-)
>
> Oczywiście moje dywagacje dotyczyły kapusty domowej.
> Taką ze sklepu pewnie potraktowałbym tak samo jak Ty, gdybym jej
> _musiał_ użyć :)
>
> Moim zdaniem kiszenie kapusty jest banalne. Jeśli ktoś zechce
> spróbować - służę podpowiedziami.
> Ikselka pewnie też podzieli się swoimi doświadczeniami.
> Warto też poczytać podlinkowany już artykuł (pominąć jakieś opisy
> maszyn do szatkowania i inne):
>
> http://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11920-rok-1955-k
iszenie-kapusty/
>
>
Przeczytam :-)
--
animka
|