Data: 2002-12-12 19:00:47
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyżalam)
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:atac0f$1qfv$1@news2.ipartners.pl...
> To tez jest pewien pomysł.
> Postanowiłam absolutnie nic już nie mówić, chociaż cholera mnie
> bierze.
> Atmosfera w domu jest ogólnie napięta.
> A z komputera go i tak wywalę, bo ja chcę skończyć swoje (pewien etap)
> do jutra.
Przyszlo mi jeszcze do glowy ze moglabys juz zaczac glosno myslec przy mezu
o konsekwencjach niewykonania tej pracy jak o czym co jest dla ciebie juz
normalne i zupelnie nieuniknione. Cos w stylu " wiesz, ale te Twoje dwa
kolejne wyjazdy w Himalaje to bedziesz musial odwolac bo nie widze
mozliwosci zeby jakas kasa sie na to znalazla, a jak sprzedamy samochod to
pewnie chlopaki nie beda musieli rezygnowac z angielskiego" :-))
No wiem, wiem, przesada znowu, ale to tylko pomysl ktory mozesz wziac pod
uwage i dostosowac do potrzeb i mozliwosci :))
Pozdrawiam
Andrzej
PS Kiedys przez przypadek udalo mi sie uruchomic cos z czym dlugo sie
meczylem. W zasadzie ostatnia proba rozpaczy okazala sie pomyslna. Zona
wyrazila swa dume ze taki zaciekly jestem i sie nie poddaje :-))) Od tego
czasu czesciej przychodzilo mi walczyc o utrzymanie tej opinii, a walka nie
raz byla ciezka i bez tej swiadomosci wiary w me sily to nie wiem czy by mi
sie udalo :-))))
|