Data: 2007-10-04 20:03:44
Temat: Re: Jak zachęcić dziecko do rysowania?
Od: "Szpilka" <s...@s...tlen.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:47050c42$1@news.home.net.pl...
>
> Użytkownik "Szpilka"
>>
>> No w domu rysuje sobie co chce, jak ma ochotę na rysowanie akurat. Ciężko
>> go do tego namówić. Mówiłam już że ma fazy. Swego czasu bardzo dużo
>> rysował, i wytrenował sobie super kreskę. Sam? kreskę. I to na takiej
>> tablicy magnetycznej. Rysunek, zmazanie, rysunek, zamzanie i tak wkółko,
>> przez cały dzień nieraz. Juz ze 4 tablice zakatował.
>> Ale je?li chodzi o kartki i kredki to tu już gorzej. Nudzi go to szybko.
>> (...)
>> Jak mam to rozumieć?
>>
> Tak na zdrowy rozum, to nie ma problemu z rysowaniem, tylko z rysowaniem
> na rozkaz.
O rany, buntownik mnie się trafił ;-)
> IMO opinia że nierozwinięty rysunkowo, to psycholog był?,
A no.
o kant.
> Trzeba było domow? twórczo?ć zaprezentować, a podejrzewam, że miał
> polecenie zrobić rysunek w trakcie badania, więc zrobił jak w przedszkolu,
> na odwal. ;)
Akurat u niej na wizycie miał rysowac jakieś szlaczki i średnio mu szło.
A pierwszej psycholog w przedszkolu miał narysowac swoją rodzinę. Wiesz jak
wyglądał jego rysunek: narysował morze, w morzy pływał tata, do taty zbliżał
się rekin. Na pytanie pani a gdzie reszta rodziny odpowiedział że stoją na
plaży i czekają na tatę. (nie było tego na rysunku)
Zresztą czasem jak opowiada jakiś rysunek to połowa rzeczy które opowiada są
poza rysunkim, gdzies na stole w jego wyobraźni.
> Wtóre imo - niech robi jak chce a narzekania przedszkolanki konfrontuj z
> domowymi rysunkami. Niech się bawi po swojemu, najwyżej sięgnij po
> wskazany w w?tku bardziej plamiasty sprzęt, typu miękkie kredki.
No tak, to juz wiem
Sylwia
|