Data: 2007-10-05 07:57:24
Temat: Re: Jak zachęcić dziecko do rysowania?
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Elżbieta pisze:
> Dnia Thu, 04 Oct 2007 21:43:27 +0200, Lolalny Lemur napisał(a):
>
>> Za moich szczenięcych lat w pierwszych klasach mozna bylo uzywać tylko
>> pióra, właśnie dlatego, że wymaga konkretnego ustawienia ręki i narzuca
>> pewną technikę pisania. Minusem były kleksy, ale to było jak pióra z
>> nabojami przywoziło się z zagranicy. Czyli dawno bardzo.
>
> To i tak późne te lata, bo jeszcze wcześniej to się pisało tylko ołówkiem
> na początku.
A może na samym początku był ołówek - już nie pamiętam...
>(A do kleksów była w każdym zeszycie bibuła)
Jeden raz w życiu w klasach 1-3 dostałam dwóję z dyktanda (byłam tzw.
"wzorowym uczniem") - własnie przez cholerne pióro, które akurat wtedy
musiało mi wylać. Klęska. Na stronie wielka plama i niedokończone
dyktando, mój zeszyt cholera jedna pokazała całej klasie - jak wstrętnie
i jak bardzo się zawiodła. Teraz myślę sobie, że to było wredne i
kompletnie niepedagogiczne - siedziałam w trzeciej ławce - musiała
widzieć co się stało i jak próbuję ratować sytuację tą cholerną bibułą.
> Jedynie czasem żałuję, że np. mój parker nie pisze tak cieniutko jak kiedyś
> chińskie pióra (a do nich były takie piórniki też chińskie z lusterkiem w
> środku, na magnes zamykane). Ja lubię pisać drobne litery a tu moje pióro
> kreśli grubą kreskę. Ostatnio pani w sklepie zachwalała mi zenita, że
> właśnie tak cieniutko pisze, może się skuszę. Na razie to je kupiłam
> koleżance w prezencie.
Ja bym mogła utonąć w piórach. Uwielbiam.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|