Data: 2009-11-03 12:09:08
Temat: Re: Jaka matka taka córka?
Od: Janusz Wiszniewski <s...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Józefinka pisze:
> On 3 Lis, 11:07, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
>> Nie przekonałaś mnie.
>
> Ja Cie nie zamierzam do niczego przekonywać ...nie stanowi to
> już sensu w moim tu byciu. A w ogóle nie zauważasz tego?
>
>
>> Nadal uważam, że jesteście do siebie bliźniaczo podobne.
>>
>> I nie chodzi tu o formę, lecz o wnętrze.
>
> Być może... tymczasem wyobraź, sobie wcale mi to nie uwłacza.
> Nie mogę jednak podpisać się pod tym wysnutym przez Ciebie
> podobieństwem obiema rękami bo nie czytałam poprzednich postów XLki -
> nie podnieca mnie rozszyfrowywanie bab - jestem hetero.
> Z tego co widzę, XLka jest szczerą, otwartą, komunikatywną, pewną
> siebie i swoje wartości kobietą, materialistką .
> Jawnie ją lubię, choć z początku miałam opory.
> A czemu niektórzy za nią nie przepadają z moich obserwacji?
> Bo jest od wielu lat widocznie szczęśliwa w związku o który dba,
> dziećmi z którymi
> ma świetne relacje - bo sie stara (to jej zasługa i praca).
> Nie wiem jak sprawa sie ma z sławetnym 24 cm przydatkiem, ale jej
> wierzę...
> dlaczego miała by kłamać - to nielogiczne.
> Wracając do clou.
> Ponieważ co w sercu to na języku ...w tym wypadku na klawiaturze to
> ewidentnie
> optuję, że ta kobieta jest szczęśliwa.
> No a, że ludzie są zawistni do szpiku kości z byle gównianego powodu
> nie
> wziąwszy nawet pod uwagę tak istotnych kwestii jak szczęśliwe pożycie
> małżeńskie po 28 latach, to
> dźgają ją sarkazmami na wszelkie możliwe sposoby imputując jej
> zakłamanie, konserwatyzm i staroświeckość....ah no tak i chorą
> egzaltację.
> Ja tez zazdroszczę XLce właściwego spojrzenia na wiele spraw
> życiowych ,w których nomen omen, chciała bym jej dorównywać.
> Ot chociażby to niezmienne, trwałe spojrzenie na męża - wierze, że nie
> pisze ona w tej materii jałowych frazesów, odnośnie tego co między
> nimi jest.
> Zazdroszczę jej, że żadna zgrzytająca niewybrednymi kolokwializmami
> persona, nie jest w stanie wyprowadzić jej z równowagi jak mnie.
> Offen
Sorry za wtrącenie, ale być może zbudowałaś sobie dość solidny, choć
nieprawdziwy obraz na podstawie zbyt niewielu informacji.
Coś kiedyś czytałem Ikselki, że przeszła właśnie tu kilka załamań
nerwowych, inna sprawa czy poważnych. Może sama ci kiedyś o tym napisze,
jak jeszcze jej to nie znudziło. A to co bierzesz za wzór cnót
rodzinnych i stabilną, dojrzałą osobowość może być już tylko sztywną fasadą.
> I wiesz co... zwisa mi co kto sobie na temat w/w wniosków pomyśli,
> napisze itede.
Tylko czasem coś tam w duszy zakuje, prawda? A z czasem cierń pewnie
zrobi swoje.
--
Pozdrawiam,
Janusz Wiszniewski
|