Data: 2006-08-18 09:46:59
Temat: Re: Jaram
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Immon" napisał w wiadomości
> 1. Quasi sobą się nie zachłystuje choć miałby do tego prawo.
> Quasi napisał kiedyś coś takiego:
> ----------------------------------------------------
-
> Dzieki temu, ze mam *bezposrednie porownanie* - mlodych,
> zdolnych, piekielnie ambitnych i pracowitych naukowcow zajmujacych sie
> na raz kilkoma dziedzinami (np. bilogia + medycyna + chemia +
> informatyka/matematyka; biologia + fizyka + informatyka/matematyka) i
> majacych wymierne osiagniecia na tym polu (to m.in. ci od ktorych
> uczylem sie "z drugiej reki") - wiem, ze moja wartosc jest niewielka.
>
> A to, ze sprawnie prowadze polemiki? Ciekawostka przyrodnicza, nic
> wiecej. W dodatku jest to zapewne efekt uboczny AS.
> ----------------------------------------------------
-
> No i gdzie tu zachłystywanie się?
Skromność wykazał wobec wspomnianych nauczycieli, a w drugiej części mówi o
"ciekawostce przyrodniczej", jaką jest rzekoma sprawność w prowadzeniu polemiki.
I to odbieram jako zachłystywanie się.
Polemika, to wymiana poglądów. Sprawna polemika, to taka, która oprócz tego, że
jest merytoryczna, pozwala na jej kontynuowanie. Niezbędny wtedy jest element
wzajemnego zrozumienia i szacunku dla poglądów odmiennych. Chodzi o takt.
Od tego dyskutanta trudno się tego spodziewać. Chyba, że się go troche podłechce
po ego, tak jak to Ty zrobiłeś dzisiejszej nocy. W ten sposób można się o nim
(jako że wtedy chętnie mówi o sobie) co nie co dowiedzieć, na czym mu zależy, a
na czym mu nie zależy.
Właśnie miałem zamiar pogratulować Ci podejścia.
Odpowiedzi Q na mój post nawet nie będę czytał, bo wiem mniej więcej, czego tam
sie moge spodziewać. Przecież nie podania ręki. Q nabierze przekonania, że
stchórzyłem. Jego sprawa. W takie "polemiki" się nie wciągam, bo jest mi to do
niczego nie potrzebne.
>> Wielokrotnie niższy poziom od niego reprezentujesz,
>> traktując obelżywie ludzi, którzy mniej od Ciebie przeczytali stron
>> Wikipedii.
> Uważam, że Quasi miał do tego prawo po tym co Librix napisał.
Według zasad moralnych, jakie mnie są bliskie, nie ma prawa ubliżać nikomu. Nie
ma takiej potrzeby zresztą. Ale on dzieli świat ludzi na ludzi i śmieci, więc
nie ma się co dziwić.
Żartować, drwić, wykazywać niesłuszność światopoglądów, stylów życia, krytykować
czyjeś działania - tak. Ubliżać - nie.
Jeżeli nie odpowiada mu (mierzony jego miarą) poziom jakiegoś grupowicza, to nie
musi z nim "wymieniać poglądów"
Ale po co ubliżać? Jeśli ktoś komuś ubliża, to Twoim zdaniem nie jest to
zachłystywanie się sobą? Dla mnie zdecydowanie tak.
"Smierdzacy klamco", bo ktoś jest zbyt mało precyzyjny w formułowaniu zdań;
"cykorze zafajdany", bo ktoś nie chce z nim zatapiać się w szczegóły - to są
dodatki do sprawnej polemiki Twoim zdaniem?
>> A obszerna wiedza, którą myślisz, że posiadasz, nikomu zbytnio nie służy, bo
>> nie
>> potrafisz jej przekazać.
> O przepraszam - mów za siebie. Mi wiedza Quasi'ego bardzo służy, poza tym
> Quasi przekazuje ją tak prosto i precyzyjnie, że bardziej już się nie da.
Jasne. Mnie też Wikipedia służy.
Jeśli Ci nie przeszkadza jego obelżywy stosunek do niektórych, to Twoja sprawa.
Mnie razi i zniechęca do każdej dyskusji.
>> Sądzę, że i Tobie na niewiele się zdaje, bo nie potrafisz godnie z niej
>> korzystać.
> A co ma wiedza do "godnego jej wykorzystania"?
Wiedzę można wykorzystać godnie, niegodnie albo można jej nie wykorzystywać
wcale. Myślę, że to oczywiste.
Spór może dotyczyć jedynie tego, co uważamy za godne, a co nie. :)
pozdrawiam
michał
--
Każdy grzech jest próbą wypełnienia pustki (Simone Weil)
|