Data: 2006-01-12 13:23:49
Temat: Re: Jedenastolatek i kolana - nasza kochana służba zdrowia.
Od: "gburek" <domik@epf_Bez_spamu_.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Gruby Jendrek" <s...@p...onet.pl> napisał
| > A Ty lubisz pracowac za darmo ?
|
| Nie - za darmo nie pracuję chyba że wymaga tego ratowanie życia, zdrowia
lub
| mienia innej osoby (bywało ;)).
| Wiem że to dla wielu ludzi puste frazesy - dlatego mamy to co mamy.
| Natomiast ja nie lubię za darmo płacic.
| Z mojej jednej (na cztery osoby) pensji płacę co miesiąc grube (dla mnie)
| pieniądze na tak
| zwaną opiekę lekarską z której dla odmiany szpitale płacą panu lekarzowi.
Ja
| do lekarza nie chodzę, reszta rodziny też nie - kiedy pojawił się problem
| okazało się że ta kasa idzie psu w dupę. To co - powinienem pójść
prywatnie
| i dołożyć drugie tyle?
Rozumiem Twoja frustracje ale nie rozumiem czemu masz pretensje do lekarzy ?
Sam jestem lekarzem a wiec przedstawicielem owej "naszej kochanej sluzby
zdrowia" jak napisales w temacie watku i zaklad pracy z ktorym podpisalem
umowe za prace mi placi.
Nie jest jednak tak ze fakt oplacania przez ludzi skladek zdrowotnych, ktore
wplywaja na konta NFZ powoduje iz ja jako lekarz MUSZE przyjac wszystkich
zainteresowanych.
Pracuje na etacie, limity przyjec dziennych wynosza okolo 25 osob (tyle
musze przyjac)
Niestety miewam dobre serce wiec najczesciej i tak przyjmuje sie nie 25 a 35
czy nawet 40 osob i nie biore za to zlotowki "wdziecznosci".
Jesli ktos usiluje kase lub inny "prezent" wreczyc odmawiam a gdy to nie
skutkuje - wypraszam za drzwi i robie mu wstyd przed ludzmi
Nie czuje wyrzutow sumienia iz po niemal 8 h pracy, bedac naprawde zmeczony,
odmawiam przyjecie osobie nr 36 czy 42
Jezeli stan zdrowia zagrazalby zyciu - przyjalbym - nawet zostajac po
godzinach za ktore nikt mi nie zaplaci.
Podsumowuajc - wszelkie zale poparte "szczekaniem" o oplacaniu skladek
kierujcie do NFZ. Nikt z lekarzy Waszych pieniedzy nie dostaje do kieszeni.
Gigantyczna kasa wplacana co miesiac do NFZ rozplywa sie jak poranna mgla w
gabinetach i na kontach prezesow, w pieknym wyposazeniu oddzialow NFZ, w
piekielnie licznej machnie biurokracyjnej.
--
Dominik
|