Data: 2011-09-29 22:16:04
Temat: Re: Jedzmy karaluchy, jedwabniki i świerszcze.
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 30 Sep 2011 00:04:23 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 29 Sep 2011 23:46:23 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Thu, 29 Sep 2011 23:36:20 +0200, Piotrek napisał(a):
>>>>>
>>>>>> On 2011-09-29 23:27, Ikselka wrote:
>>>>>>> Nie, bo nie wiem, co odpowiedzieć panu od papryki :->
>>>>>> To proste. Odpowiesz mu, żeby następnym razem się ubezpieczył.
>>>>>>
>>>>>> Ale pewnie i tak nie zrozumie i będzie uważał, że to raczej my wszyscy
>>>>>> powinniśmy się zrzucić na jego paprykę.
>>>>> Zazdrość przez Ciebie przemawia o te paprykowe pola.
>>>>> Skup się na tym, że on jest obecnie takim samym bezrobotnym, jak każdy
>>>>> inny. Czyli bezrobotnym stoczniowcom i każdemu innemu bezrobotnemu powinnam
>>>>> polecić ubezpieczenie się od utraty pracy?
>>>> Jasne taki sam, on ma majątek zgromadzony na tych uprawach przez lata, a
>>>> spracowany stoczniowiec kursy ikebany.
>>> Majątek??? - dziewczynko, ten "majątek" to jego miejsce i warsztat pracy,
>>> które SAM sobie "przez lata" stworzył, zwalniając od tego OBOWIĄZKU
>>> państwo. Nie KOSZTOWAŁ państwa dzieki temu ani grosza, ba, zapewne stworzył
>>> też miejsca pracy dla paru innych osób, które dzięki temu nie stoją w
>>> kolejce po zasiłki w UP!
>>> Stoczniowiec kosztował państwo, otrzymując od państwa miejsce i warsztat
>>> pracy.
>>> I Ty śmiesz piętnować "paprykarza" za to, że nie korzysta z Twoich
>>> podatków?
>>>
>>> W dodatku masz pojęcie o przecietnym "badylarzu" przejęte z zamierzchłej
>>> epoki komunistycznej.
>> Mój ojciec jest synem rolnika, który (uwaga!) na wsi miał swój sklep.
>> Stworzył sobie w dwójnasób miejsce pracy. Znam prace na roli, chyba
>> jednak bardziej niż Ty uprawiająca dla satysfakcji dynię, a nie ze
>> zwykłej egzystencjalnej potrzeby.
>
> Nie rozmawiam tutaj o moich kwalifikacjach rolniczych - choć moja rodzina
> była rolnicza.
> Rozmawiamy o RÓWNOŚCI badylarza i stoczniowca wobec państwa w sytuacji
> BEZROBOCIA.
> Nie możesz tlumaczyć, że państwo nie ma obowiązku wobec badylarza, bo on
> ma, a wobec stoczniowca ma obowiązek, bo on ni ma.
Tylko mi nie mów, ze rolnicy są opuszczeni. Nigdy wcześniej nie mieli
tak dobrze. Serio.
--
Paulinka
|