Data: 2004-08-06 12:25:45
Temat: Re: KAC :)
Od: nonnocere <madziach1@_bezspamu_gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kamil Raczynski wrote:
> Nie dziwi. Ja pytam jak pić :o)
Tego się nie da tak zgeneralizować Kamilu :) Każdy z nas jest inny,
zarówno pod względem czysto somatycznym, jak i psychicznym. Ja przyjmuję
definicję umiarkowanego picia alkoholu jako takie picie, które nie
przynosi problemów zarówno dla pijącego, jak i otoczenia. Czyli na
przykład dla mnie obecnie, jako kobiety w ciaży, przyjmuję, że jedyną
bezpieczną dawką alkoholu - jest całkowite unikanie alkoholu. Gdy w
ciąży nie byłam, to dla mnie granicą były na przykład dwa piwa, dwie
lampki wina, za wyjątkiem sytuacji gdy dużo się jadło i spotkanie
podczas którego się piło było rozwleczone w czasie. Po prostu każdy ma
jakąś granicę, którą można nauczyć się wyczuwać, powyżej której alkohol
zaczyna szkodzić. Kac IMO to sygnał zwrotny od organizmu, że się tą
granicę przekroczyło.
Ważny jest też aspekt społeczny picia alkoholu. Dla mnie alkohol jest
dodatkiem do imprezy, gdy staje się kluczowy dla imprezy, jest to IMO
przekroczenie tej bezpiecznej granicy. Pamiętam jak z mężem wojowaliśmy,
aby na naszym weselu nie było w ogóle alkoholu. Niestety nie udało się,
jedynie co udało się przeforsować, to dostępność wyłącznie wina w
trakcie wesela.
--
Pozdrawiam, Magdalena S. (dzidzia ~IX,X 2004)
|