Data: 2006-04-06 14:06:26
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?
Od: Lozen <i...@h...com.no.spam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Harun al Rashid wrote:
> O, niezłe.
> Tylko ten kiepski... Ale nieistotne.
Oczywiscie ze nieistotne. Wiesz, masz tendencje mowienia o tym o czym
nie masz ochoty mowic, takie wiesz, cos sie Tobie wymsknelo. Po co wiec
w ogole o tym mowic a nie przemilczec, a jezeli juz mowic to po co
dopsiywac takie "nieistotne" czy opisy tego co moglas a czego nie
zrobic, bo ktos sie za malo usmiechal?
KTO wypisuje recepty jest wyłączną
> sprawą lekarza. To lekarz ją podpisuje, firmuje i
> bierze_odpowiedzialność za zgodność z wymogami. Tobie i mnie nic do tego.
> BTW kto tam wypisuje recepty, sprawdzasz?
Odpisywalam dosc pozno, faktycznie ten przyklad nie byl dobry.
U mnie w 99% recepty sa wypisywane przez lekarzy, tylko w jednej
przychodni spotkalam sie z tym, ze recepty sa wypisywane przez kogos
innego, a podpisywane przez lekarza.
W tej chwili wymiekam z kolejnymi przykladami, jestes bardzo trudna do
zaspokojenia osoba. Szkoda ze nie dostrzegasz tego, ze - parafrazujac
co Aga B pisalala - wiekszosc dzieci moze nie miec problemow z takim
pomaganiem, ale jakas czesc bedzie i to raczej do nich trzeba sie
dostosowac, postepowac tak by nawet ten maly procent czul sie w porzadku.
>>> Płacę więc wymagam? Przykro mi, ale to mój podpis widnieje na pracy
>>> ucznia, nie Twój, i to ja decyduję w jaki sposób tę pracę sprawdzę.
>>
>> Ja wymagam nie oceny a szczerej pracy nauczyciela. Place podatki,
>> wiec wymagam zeby szkola zatrudniala odpowiedzialne i adekwatne osoby.
>> WYniki postepow ucznia (w postaci ocen) zaleza juz od zdolnosci tego
>> ucznia, jak i pracowitosci. Tak jak pierwszego nie da sie zmienic,
>> tak nad drugie mozna wyrobic, zakladajac oczywiscie ze dziecko w ciagu
>> dnia nie marnuje czasu na przepisywanie swiadectw, a nauke.
>>
> Co powyższe ma wspólnego z kwestią sprawdzania pracy? Oraz z tym, kto
> decyduje, jak owa praca jest sprawdzana? Ja o jednym, Ty o drugim.
To, ze Ty widzisz tylko efekt koncowy, ja natomiast patrze na
caloksztalt pracy nauczyciela, nie tylko czytajac wyniki nauki dziecka.
PRzepraszam, jezeli tego nie wyrazilam zbyt jasno.
>>>> Tylko ze jezeli a) nauczyciel ma zawsze racje i b) jezeli nauczyciel
>>>> nie ma racji to patrz punkt a),
>>>
>>> Napier robimy założenia z sufitu...
>>
>> Tzn?
>>
> Tzn. najpierw zakładamy a) i b).
A tak nie jest? W wiekszosci? Nawet w tej dyskusji widac kto zawsze ma
racje, nawet jezeli jej niekoniecznie musi miec.
> A teraz jeszcze lepiej.
Mam wrazenie od paru dobrych juz postow, ze oceniasz moje wypowiedzi.
Nie zapedzasz sie troche ze swoim zawodem?
> Chcesz mi narzucić jak mam sprawdzać prace? :))
> Murzyna sobie do tego wezmę, albo towarzystwo gumowej kaczuszki. Dla
> Ciebie i Twojego dziecka mam rzetelnie sprawdzoną pracę, JAK to zrobię
> należy już do mnie.
I tu sie wlasnie nie mozemy dogadac. Ty widzisz tylko efekt koncowy, ja
widze rodzicow, ktorzy skladaja w _Twoje_ rece odpowiedzialnosc za
edukacje ich dzieci przez caly rok, nie tylko w ocenie prac czy na
swiadectwie.
>>> Nagle ze sprawdzania ortów przeszliśmy do niesprawiedliwego oceniania
>>> (bo kroś niekompetentny to robił)? I Ty się dziwisz, że Twoje
>>> argumenty nie trafiają do odbiorcy. NIE było oceniania przez osobę
>>> postronną, więc nie wprowadzaj do dyskusji tego nieistniejącego
>>> elementu.
>>
>> Alez ja sie juz niczemu nie dziwie. Ciesze sie, ze jest pare fajnych
>> nauczycielek tu w grupie, do ktorych wiele osob z pewnoscia zwroci sie
>> o pomoc, o rozwiazanie jakiegos problemu, czy wyjasnienie jakiegos
>> procesu. Ciesze sie, ze jednak jest tych pare osob, ktorym bez
>> zastanowienia oddala dzieci do nauki (szkoda tylko ze trzeba byloby
>> podstawowke konczyc na Slasku, a starsze lata zdaje sie w Bialymstoku,
>> no i nie pamietam jeszcze gdzie Agnieszka Krysiak pracuje, ale do niej
>> tez dzieci bym poslala :))
>>
> Ten słowotok ma coś wspólnego cytowanym akapitem? Oczywiście poza
> zagadaniem tematu.
Ma wiele wspolnego. Nie dziwie sie, ze nie potrafisz dostrzec
nieetycznosci w postepowaniu jakiego Ty i Elske bronicie, i ciesze sie,
ze dla rownowagi jest wielu innych nauczycieli, ktorzy a) potrafia
przyznac sie do bledu i b) potrafia uszanowac kazde dziecko.
>>>> Bo pewnie. Najlepiej to jest nie wymagac od siebie nic, za to
>>>> wymagac od dzieci i rodzicow. Za to prosze nie zapomniec ponarzekac
>>>> na ciezka prace i slabe zarobki. :/
>>>>
>>> Ponownie dziękuję za (nietrafioną) diagnozę. :-/
>>
>> Tematu zarobkow nie lubisz poruszac, ale z reszta, rozumiem, sie
>> zgadzasz, tak?
>>
> Nie. Napisałam już raz, że diagnoza jest nietrafiona. Przeczytaj na
> spokojnie, to znajdziesz.
Czytalam na spokojnie i nadal czytam. To nie byla diagnoza tylko ogolne
podsumowanie glosow z Twojej strony barykady, moja wczesniejsza
odpowiedz odgryzieniem sie za Twoja.
> Na zarobki nie narzekam, jeżeli takaś ciekawa.
Twoj portfel mnie nic nie interesuje, bo jest on Twoj, nie moj. Jeszcze
raz - o zarobkach pisalam tylko i wylacznie dlatego, ze w dyskusji byl
to dosc czesto uzywany argument na poparcie sprawdzania prac w rodzinnym
gronie. Ja tego argumentu nie wyciagnelam, zrobila to Elske i
przerobila go w miedzyczasie z wieloma osobami. Uzylam go dopiero pare
razy w koncowych dyskusjach jako podsumowania calosci, a nie jako
okazji, zeby komus po portfelach pozagladac.
Kasia
|