Data: 2014-11-05 21:06:33
Temat: Re: Karmel
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-11-05 14:05, Jarosław Sokołowski pisze:
> Najgorzej kupić w ten sposób zapałki. Człowiek wiele myśleć nie musi,
> by wiedzieć, że za takie pieniądze, to mogą być najwyżej jednorazówki.
> I tago się spodziewa. A tu proszę, niespodzianka, trafiają mu się
> takie bardziej trwałe.
Pan ma chyba trzecie oko albo jakąś szklaną kulę (może tylko
szkliwioną?), bo miałam napisać, że jedną z takich jednorazówek był
zapalacz do gazu i zniczy, który się świetnie sprawdził już niejeden raz.
> Nie każdy przecież musi. Garnek zupny nie musi. Nawet nie wiem ile
> czasu gotuję brukselkę. Albo brokuły. Może minutę. Trochę wody na dnie
> ma się szybko zagotować i przepełnić garnek gorącą parą. Temu sprzyja
> mała pojemność cieplna układu garnek-brukselka. Potem, po ustaniu
> grzania pokrywka ma się zassać, by przy spadającym cisnieniu wciąż
> przesycenie parą było. Żeliwny kociołek przy takich operacjach
> podpadniędy jest już na samym starcie.
To racja. Nawet sobie jeden mały stalowy rondelek zostawiłam. Służy mi
do szybkiego ugotowania niewielkiej ilości wody (zwykle na makaron) oraz
do studzenia w kąpieli np. kubka z herbatą.
> Teraz właśnie dzwonili, żebym przyjechał i odebrał samochód.
> Rozrusznik kosztował stówę.
Warto by Pana wozić w bagażniku. Jako niezbędnik w razie czego.
> Lepsze rzeczy się zdarzały. Na przykład kradzież najnowszego
> wypasionego autoalarmu. To niby też takie "coś elektroniczne".
> Samochód złodziej ocenił jako zbyt mało warty, by sobie zaprzątać nim
> głowę. Co innego ten alarm -- to było w czasach, kiedy kradło się o
> wiele więcej samochodów niż teraz. Więc taki alarm łatwo było sprzedać
> każdemu, kto chciał spać spokojnie.
Proszę wybaczyć, ale z Pana nazwiskiem starałabym się raczej nie
zdradzać ze zbytnią znajomością tego tematu.
>>
>> Dziękuję, dziękuję, chętnie skorzystam.
>> Ostatnio przeszłam z heinza na pudliszki. Jak Pan ocenia?
> Jako akt patriotyczny przed świętem narodowym?
Niech i tak będzie.
Ewa
|