Data: 2010-09-30 17:22:42
Temat: Re: Kawa, herbata i miód (do Chirona)
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 30 Sep 2010 18:53:48 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 30 Sep 2010 17:39:21 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Thu, 30 Sep 2010 17:10:17 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Móżdżek to i ja akurat uwielbiam - cielęcy. Jadłam go ostatnio bardzo
>>>>> dawno. Jednak teraz mi taki zamęt zrobiono w głowie z tym
>>>>> Kreutzfeldem-Jacobem (pisownia moze szwankowac, ale mi się szukać nie
>>>>> chce), no i brak w sprzedaży ;-)
>>>>> A małp to akurat w Indiach pełno i nie tylko. Inwazja.
>>>>> Skoro można cielęcinę, to czemu nie małpiątka? Skoro wątróbkę, to czemu nie
>>>>> mózg?
>>>>> ;-)
>>>> A nie tak dawno musiałaś wyjść, by nie słuchać mordu szerszeni i pająkom
>>>> nadawałaś imiona...
>>>> I nie nie chcę rozwijać tematu, dla mnie już wszystko jasne.
>>> Chcesz powiedzieć, że nie używasz Domestosa w obronie przed inwazją
>>> milionów bakterii w kibelku? One umierają w meczarniach!
>>> A psa masz? Czym go karmisz? - czy nie tymi, z których ja zdzieram skórę? A
>>> może Twój pies jest wege?
>>> :-)
>>> Ja, Człowiek, zabijam zwierzęta nie zadając im cierpienia, tylko po to,
>>> żeby je jeść lub okryć się ich skórą, a nie dlatego, że mi się nie podoba
>>> ich latanie po moim lokalnym niebie ani pora, w jakiej to robią. Szerszeni
>>> nie zabijam, bo mi nie smakują, ale jednych i drugich mi żal. Żal nie
>>> oznacza jednak zaniechania jedzenia tych, których mięso mi smakuje :-)
>>
>> ...ale za to prowadzę metodyczny wyzysk pszczół na skalę 3-ulową. Rabuje
>> efekty ich pracy. :-D
>>
>> PS. Tak jak Ty odbierasz mleko krowich matek ich cielętom, które z kolei
>> idą na śmierć i kupujesz ich mięso...
>
> Jem mięso, nie mam psa i nie udaję współczucia do zwierząt wtedy, kiedy
> to ładnie brzmi, bo czego jak czego, ale tworzenia ładnych opisów, to Ci
> odmówić nie można :
>
> Message-ID: <1djti9vij7hzb$.pa4x1bjw8lpp.dlg@40tude.net>
>
> Ikselka:
> "(...) Innym razem szerszenie zalęgły nam się w... kanale wentylacyjnym
> salonu!
> Najpierw zauważyliśmy, ze brały się nie wiadomo skąd w domu, choć w oknach
> byly siatki wszędzie. No i okazało się, ze wchodzą przez kratkę
> wentylacyjną, która nie byla osiatkowana. Jednak w niczym nie
> przeszkadzały, zostawiliśmy je tam więc, tyle ze kratkę zakleiliśmy folią.
> Jednak przyszedł czas remontu kominów i fachowcy bali się, bo im szerszenie
> latały nad głowami, kiedy byli na dachu, a to już było, niestety, groźne ze
> wzgl. i na ew. ukąszenia (obcy zapach dla szerszeni), i ze wzgl. na BHP na
> wysokości. No i cóż - kratki dokładnie zalepili folią, wpuścili do kanału
> szmatę obficie nasączoną środkiem owadobójczym i zatkali komin też folią...
> Co się tam działo w tym kanale! Słyszałam to przez kratki. To był
> autentyczny płacz, jek i wołanie o pomoc, cały ginący chór owadzi. Uciekłam
> wtedy z domu na parę godzin, bo tyle to trwało. Do dziś mam uraz z powodu
> tego morderstwa. No nie przesadzam, naprawdę. One bardzo cierpiały mimo
> środka, który był mocny i miał niby działać szybko."
>
> To by było na tyle w temacie. Przypominam, nie występuję tu jako obrońca
> zwierząt.
Moje odczucia sa adekwatne do sytuacji. To cecha dorosłości.
Moje opisy są realistyczne i adekwatne do moich odczuć - nie tworzę
fantastycznych opisów, lecz oddaję rzeczywistość. To cecha relacji.
Fakt, że Ci się podobają, to po prostu poprawność językowa i jasność oraz
ciekawa forma wypowiedzi. Mogłabym po prostu napisać: "Zatruli szerszenie i
było mi ich żal". Różnica w formie, a treść ta sama - tak samo zarzuciłabyś
mi fałsz.
Nazywam barbarzyństwem niehumanitarne i nieumiejętne zabijanie zwierząt
tylko z tego powodu, że przeszkadzają lub psują widok. Jeśli ktoś dręczy
świnie lub krowy (albo szynszyle czy foki lub konie) i umyślnie lub
bezmyślnie naraża je na przedłużone umieranie, tak samo zareaguję, jak w
przypadku szerszeni.
|