Data: 2010-10-12 07:12:17
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:i8vtvi$l7v$...@n...news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>> wiadomości grup dyskusyjnych:i8vsmg$l7v$...@n...news.atman.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>>
>>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>>> wiadomości grup dyskusyjnych:i8vrq1$l7v$...@n...news.atman.pl...
>>>>> Chiron pisze:
>>>>>
>>>>>>> Dostałeś coś w zamian ? Dlaczego w ogóle masz parcie na zmianę ?
>>>>>>> Jakie
>>>>>>> są motywy ?
>>>>>> Wchodzisz do swojego domu- a tu syf, brud i smród. Nie przeszkadzało
>>>>>> Ci to, bo się w czym takim wychowałeś. Jednak trochę już widziałeś
>>>>>> wokół jak inni żyją- i chcesz coś zmienić. Już Ci to przeszkadza.
>>>>>> Najpierw pewno ogarniesz trochę. Odpoczniesz. Już dużo lepiej, ale
>>>>>> tak naprawdę- cały czas jest sporo do zrobienia. No to decydujesz się
>>>>>> na kolejną odsłonę czyszczenia stajni Augiasza:-). Znacznie lepiej.
>>>>>> Po którymś razie nawet będziesz z siebie zadowolony. I to pewno
>>>>>> bardzo. Jest miło, luzik:-). Idziesz do piwnicy- a tam jeszcze nie
>>>>>> robiłeś porządków. No cóż- czeka Cię potężna praca- można się nawet
>>>>>> załamać. Jednak nie możesz mieć fajnego, czystego domu z kompletnie
>>>>>> zasyfioną piwnicą, prawda?
>>>>>
>>>>> Chiron sorry, że pytam. Nabałaganiłeś w małżeństwie, czy oprócz tego
>>>>> miałeś trudne dzieciństwo?
>>>>> Pytam w kontekście terapii i naprawiania.
>>>>>
>>>>
>>>> Nikt normalny- z normalnym dzieciństwem, nie będzie "bałaganił w
>>>> małżeństwie". Nie mam do naprawienia przeszłości- jak_każdy_człowiek-
>>>> nie potrafię jej zmienić. Mogę zmienić dziś siebie- i to robię. Teraz
>>>> jestem tym trochę przygnębiony, ale ma mnie kto wspierać:-)
>>>
>>> Kurde Chiron bałaganią i tacy, co powinni brać przykład. To chyba nie
>>> jest IMO zależne od związku własnych rodziców.
>>> Myślę, że nasza przeszłość ma bardzo duży wpływ na nasze życie, ale
>>> jeszcze większy wpływ ma to, co chcemy w naszym życiu zrobić i jak
>>> bardzo jesteśmy zdeterminowani, żeby to osiągnąć.
>>
>> Dziedziczymy wzorce zachowań- głównie od naszych rodziców. Skoro tak się
>> nauczyliśmy żyć- to często nawet nie wiemy, że my możemy inaczej. Dopiero
>> jak nam to zaczyna przeszkadzać- skłonni jesteśmy pomyślec o zmianie. A
>> ilu ludzi w ogóle ma wolę, żeby się zmienić? Chyba tylko niewielu.
>
>
> Śmiem dyskutować. Mam dwóch braci. Każde z nas jest inne. Każde z nas
> inaczej konstruuje swoje życie i zupełnie inaczej podchodzi do świata.
> Starszy brat hulaj dusza, opamiętany całkiem niedawno, gdy mu się syn
> urodził, młodszy poukładany, konkretny, ma plan pewnie na najbliższych
> milion lat, ja to pewnie hybryda ich oboje.
> Ta sama mama, ten sam tata.
Każdy z nich realizuje wzorce wpojone mu przez najbliższe otoczenie najdalej
do 10 roku życia (przynajmniej wtedy nabywa 90% wzorców). Każdy z nich
realizuje je na swój sposób- i w różnym natężeniu każdego. Przykład: jeden
może realizować 70% wzorców ojca i 25% matki, a drugi- 95% wzorców matki.
Dziedziczy się też wzorce rodzinne- bardzo silne, wbrew pozorom (pisałem tu
kilka razy o ustawieniach rodzinnych Berta Hellingera), z innych
kosmogonicznych wpływów- wszelkie zaszłości karmiczne, a także wpływ ma z
poziomu sommy genetyka. Te wpływy są różne- różnie się objawiające: programy
karmiczne czy genetyka będą dawać pewne skłonności, wzorce rodzinne
odziaływują z potężną mocą bezpośredniego programu, który odtwarzamy
nieświadomie- nawet, jeśli sprzeczny jest z naszym "ja". Ale to temat na
książki, a nie kilka zdań na grupie:-)
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
|