Data: 2010-10-12 11:32:07
Temat: Re: Kiedy i jak mówić dziecku o śmierci mamy?
Od: "Qrczak" <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-10-12 11:08, Vilar pisze:
>
>> A ja znam takich, którzy mając śliczne dzieciństwo konkursowo spaprali
>> sobie życie w przypływie ułańskiej fantazji.
>>
>> Moim (skromnym) zdaniem wprowadzanie ogólnych reguł w stosunku do tak
>> szurniętych istot jakimi jesteśmy jest lekko bez sensu. Może można tak
>> mówić stosując słowa "przeważnie", "z reguły" itd. Ale i tak miałabym
>> poważne wątpliwości.
>
> A może cały diabeł tkwi w zdefiniowaniu normalnego lub spapranego
> dzieciństwa? Plus osobnicze cechy charakteru i poziom wrażliwości
> dziecka-późniejszego dorosłego. To wszystko nałożone na siebie daje jakieś
> tam efekty, ale czy w ogóle porównywalne? Też wątpię.
Dobra, dawaj swoją definicję normalnego dzieciństwa! Im precyzyjniej to
zrobisz, tym lepiej. Bo ta Chirkowa dość niedookreślona, jak widać w postach
poniżej, jest.
Qra
|