Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 43


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2014-10-22 11:55:30

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 Oct 2014 11:38:14 +0200, XL napisał(a):
>>> Po co karmisz?
>>
>> Usiłuję odcedzić racjonalną część od bzdetów. W końcu to "grupa dyskusyjna"
>> :)
>
> Gdzie Ty szukasz tej "racjonalnej" części? - jeżeli jest prawdą, co pisze,
> to jest człowiekiem, który wyrządził krzywdę własnej rodzinie przez samo
> to, że ją założył. I teraz po swojemu sobie racjonalizuje swoje pokrzywione
> poglądy utożsamiając wychowanie seksualne ze swoją (niespełnioną oby)
> pedofilią, przez którą ta rodzina się rozpadła, obwiniając o ten rozpad
> kobietę, z którą tę rodzinę założył - że niby to ona skrzywdziła jego i
> jego dzieci przez zakaz seksu... Naprawdę chcesz te paskudztwa odcedzać
> jedne od drugich i babrać się w tym... ?

Zgadzam się z twoim wnioskiem. Ale racjonalna część to np. potrzeba
wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach i potrzeba wyprowadzenia
stamtąd religii. To potrzeba upowszechnienia wiedzy o ewolucyjnej
proweniencji naszych motywacji oraz o ich prospołecznej moderacji. To mówię
na marginesie jego pobocznych tez o nauczaniu dzieci, bo to zawsze warto
powiedzieć. Co do głównego jego postulatu o rodzicielskiej inicjacji
seksualnej to właśnie określiłem go jako patologiczny. A ponieważ właściwie
już powiedziałem wszystko co chciałem, nasz rozmowa będzie dobiegała końca,
spoko :)
No i nie takie paskudztwa widziałem w życiu :), reaguję bez większych
emocji.
--
Jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2014-10-22 12:11:09

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 Oct 2014 11:55:30 +0200, Jacek Maciejewski napisał(a):

> Zgadzam się z twoim wnioskiem. Ale racjonalna część to np. potrzeba
> wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach i potrzeba wyprowadzenia
> stamtąd religii.

O, "meblowanie" czyjegoś pod swoje cele tu widzę. Dlaczego nie mogą być
nauczane równocześnie lub być do wyboru? Niby co jest takiego w edukacji
seksualnej, którą TY chcesz "serwować" dzieciom(!!!), co nie może
współistnieć ze spojrzeniem na seks przez pryzmat WIARY? Co takiego chcesz
mówić dzieciom POD WARUNKIEM, że nie odrzucą wiarę? - to od razu budzi
podejrzenia o złe intencje.

> To potrzeba upowszechnienia wiedzy o ewolucyjnej
> proweniencji naszych motywacji

Ewolucja w żadnym momencie nie kłóci się z religią.

> oraz o ich prospołecznej moderacji.

To się absolutnie nie kłóci z religią - religia tworzy i scala
społeczeństwa poprzez danie ludziom możliwości zrzeszania się we wspólnocie
silniejszej niż tylko ekonomiczna.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2014-10-22 12:12:33

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 Oct 2014 12:11:09 +0200, XL napisał(a):

> Co takiego chcesz
> mówić dzieciom POD WARUNKIEM, że nie odrzucą wiarę

Miało być: POD WARUNKIEM, że odrzucą wiarę
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2014-10-22 12:39:29

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 Oct 2014 12:11:09 +0200, XL napisał(a):

>> Zgadzam się z twoim wnioskiem. Ale racjonalna część to np. potrzeba
>> wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach i potrzeba wyprowadzenia
>> stamtąd religii.
> O, "meblowanie" czyjegoś pod swoje cele tu widzę.
I słusznie :)

> Dlaczego nie mogą być
> nauczane równocześnie lub być do wyboru? Niby co jest takiego w edukacji
> seksualnej, którą TY chcesz "serwować" dzieciom(!!!), co nie może
> współistnieć ze spojrzeniem na seks przez pryzmat WIARY? Co takiego chcesz
> mówić dzieciom POD WARUNKIEM, że nie odrzucą wiarę? - to od razu budzi
> podejrzenia o złe intencje.
Możemy tu dalej porozmawiać ale pod warunkiem ze zdefiniujesz słowo
"wiara".


> Ewolucja w żadnym momencie nie kłóci się z religią.
No comments, oprócz LOL :)

>> oraz o ich prospołecznej moderacji.
> To się absolutnie nie kłóci z religią - religia tworzy i scala
> społeczeństwa poprzez danie ludziom możliwości zrzeszania się we wspólnocie
> silniejszej niż tylko ekonomiczna.
Czytałeś "Kryminalna historia chrześcijaństwa" Karlheinza Deschnera? To tak
o jednoczeniu społeczeństw :) Ostatnio mamy też okazję popatrzeć jak scala
się społeczeństwo zwane roboczo "kalifat".


--
Jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2014-10-22 12:45:42

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek Maciejewski" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:10kpykmigy3ao.1jl0v8snix4fa$.dlg@40tude.net...

(...)

> Zapotrzebowanie zaspokajają w najprostszy możliwy sposób. Rolą
> rodzica jest być najprostszym sposobem, na każdym etapie rozwoju
> osobniczego. Dziecko i tak przetestuje prawdomówność rodzica :) sięgając
> do
> innych źródeł.

Dziecko sięga do źródeł spoza rodziny dopiero wówczas gdy nie otrzyma pełnej
wiedzy od rodzica. Ograniczanie dostępu do wiedzy przez rodzica, nieważne z
jakich powodów, to nieswiadome oszukiwanie dziecka. Rodzic jest
najprostszym - jak sam zauwazyłeś - źródłem wiedzy dla dziecka i najchętniej
do niego sięga dziecko. Jest poza tym najbardziej zaufanym źródłem gdyż tym,
który zapewnia bezpieczenstwo i opiekę.


(...)

> Jedyne co jest wartościowe w psychologii to wątek zaczynający się od
> Konrada Lorentza i tłumaczący wzorce zachowań opierając się na teorii
> ewolucji.

Kolejna teoria. Nie znam. Oświeć mnie.


(...)

>> Czy nie mógłbyś się obyć bez wiedzy zdobytej w szkole? Czy wiedza o życiu
>> seksualnym nie jest o wiele bardziej potrzebna niz wiedza szkolna?

> Nie, nie mógłbym. I inni też nie. Szkoła jest bardzo skutecznym
> dostarczycielem wiedzy. Skuteczność wynika z podziału ról w
> społeczeństwie.
> Pracami zajmują się specjaliści, jak już od przedszkola uczą :) Buty szyje
> szewc, piekarz robi chleb, nauczyciel uczy. Do przedszkola nie chodziłeś?
> :).

Zgoda. Przesadziłem z tą szkołą gdyz do tego by byc przydatnym społeczeństwu
trzeba się nauczyć jakiegos fachu. W dobie postępującej specjalizacji
trzeba sie fachu dobrze nauczyć.


> A drugie pytanie - tak, wiedza o życiu seksualnym jest równie potrzebna
> jak każda inna wiedza a wrażenie jej wiekszej potrzebności zapewne
> pochodzi
> z jej pomijania w szkolnym programie.
> Nijak to się ma do twojej głównej tezy że dzieci powinny przechodzić
> inicjację seksualną z rodzicem.

Obecny model wychowania seksualnego nie sprawdził się. Więc co Ty
proponujesz?


>> Tradycja została wpisana w ewolucję.

> Co?? Zakładam że chcesz powiedzieć "tradycja się wywodzi z ewolucji". W
> jakiejś mierze, jeszcze nie rozpoznanej do końca, zapewne. Ale w ten
> sposób
> mój argument że nie występują społeczeństwa w których dzieci przechodzą
> inicjację seksualna z rodzicami - nabiera wagi :). Jak tu chcesz
> polemizować, to wskaż przykład.

To, ze żadna ze społeczności nie praktykowała dotychczas wychowania
seksualnego połączonego z inicjacją seksualną w rodzinie nie jest argumentem
przeciwko takiemun wychowaniu. Zastanów się do czego to ograniczenie
doprowadziło, do jakiej degrengolady, do patologii biologicznych i
społecznych. To nie patologia doprowadziła do powstania zakazu lecz na
odwrót, to ZAKAZ wypromował patologię.


>>> Przemoc jest immanentną cechą gatunkową Homo. Usiłowanie jej
>>> wyeliminowania to próba stworzenia nowego gatunku.

>> Tak, masz rację. To próba stworzenia nowego gatunku na bazie Homo
>> Sapiens.
>> To stworzyć cos nowego wykorzystując istniejące zasoby. Ci, którzy nie
>> zaakceptują nowego modelu wychowawczego odejdą tak jak odchodzili dotąd,
>> a
>> pozostali stworzą nową cywilizację wolną od przemocy.

> Gatunku się nie tworzy. Jeszcze nie, choć w przyszłości i za to się
> zabierzemy. Ale na pewno nie w ten sposób w jaki postulujesz, to znaczy w
> drodze mniej czy bardziej odgórnie narzuconej zmiany tradycji. Gatunek
> tworzy się manipulując DNA.

Chcesz uchwycić nieuchwytne. Chcesz manipulować czymś z czym nie możemy
sobie jako ludzkość poradzić ? Bo g**no wiemy o naszym DNA i tylko
szajbnięci genetycy chcąc sie poczuć lepszymi od innych (pozorne
zaspokojenie kompleksu Edypa) twierdzą, że opanują całkowicie tajniki DNA.
Nigdy tego nie dokonają bo DNA jest nieuchwytne tak jak zagadka powstania
zycia.


(...)

>> Nie, to żadna dyktatura tylko spowodowanie by każdy odpowiadał za swoje
>> czyny i nie przeszkadzał innemu w realizowaniu jego pomysłów na życie.
>> A przemoc, której tak zaciekle bronisz to najprostsza droga do
>> samozagłady
>> gatunku. I jeżeli ludzie nie uwolnią się od niej to dumny na wyrost homo
>> sapiens odejdzie do lamusa historii.

> Jak do tej pory, ustanowione społeczeństwa realizują twoje zalecenie
> indywidualnej odpowiedzialności za czyny. Nie widzę tu zaniedbań. W ramach
> prawa każdy może realizować swoje pomysły na życie. Gdzie w moich słowach
> znalazłeś "zaciekłą obronę przemocy"?? Która to przemoc doprowadzi w
> dodatku do samozagłady. Nie mam pojęcia o jakiej przemocy i samozagładzie
> mówisz. Jedyne zagrożenie jakie się rysuje przed gatunkiem w dostrzegalnej
> przyszłości to przeludnienie.

A powszechnie spotykana przemoc w rodzinie; a walka o dominację polityczna i
gospodarczą? A wreszcie mnożące sie patologie w zachowaniach seksualnych czy
wreszcie niecheć do zakładania rodzin? Jest wiele sposobów na to by
doprowadzić do zagłady nasza cywilizację.


(...)

>> Już napisałem, że korzystam nie z wiedzy teoretycznej lecz praktycznych
>> spostrzeżeń na temat zachowan seksualnych moich dzieci. Jestem i byłem
>> nastawiony na słuchanie dzieci i ujawnianie ich potrzeb. Ja wiem, że moja
>> córka chciała odbyć jej pierwszy raz ze mną. Ale mnie do tego była
>> potrzebna
>> akceptacja jej matki a mojej żony. Inicjacja dziecka ma się odbywać w
>> świętym trójkącie dziecko-matka-ojciec. W przypadku córki to matka musi
>> wyrazić zgodę na to by córka odbyła swój pierwszy akt ze swoim ojcem a
>> mężem
>> matki; w przypadku syna to ojciec musi wyrazić zgodę na pierwszy raz syna
>> z
>> żona ojca a matka syna. W ten sposób staja się emocjonalnie równi swoim
>> rodzicom, pewni siebie gdyz stali się równi swoim stwórcom (bogom).

> Z tego co powyżej, wnioskuję że popełniłeś kardynalne błędy wychowawcze w
> wyniku których twoja córka skierowała swoje (właściwe wiekowi dojrzewania)
> zakochanie na ciebie. A sytuacji poniewczasie sprzeciwiła się żona. Siebie
> wiń za patologię w twojej rodzinie, zamiast usiłować propagować ten
> jednostkowy, pożałowania godny incydent jako najwłaściwszy.

A Ty masz swoją rodzinę, że próbujesz mnie podsumowywać za moje dokonania
czy zaniechania wychowawcze? Podnieś przyłbicę i powiedz co nieco o sobie.
Bo w tej rozmowie chodzi o rodzinę i jej model. Rodzinę, która przezywa
kryzys. Nie trzeba być wielce wykształconym człowiekiem by zdać sobie sprawę
z tego, że upadek rodziny to rozrastanie sie patologii w społeczenstwie. W
jaki sposób zamierzasz uwolnic od tego społeczeństwa? Czy ucieczką "do
przodu" grzebiąc w DNA?


(...)

>> A czyż nie tak własnie należy oceniać nieskuteczne modele społecznej
>> rzeczywistości? Czyz nie w taki to właśnie sposób dokonuje sie postęp -
>> odrzucamy to co sie nie sprawdziło w praktyce.

> Nie rozumiem. Przyjmujesz że jakiś model społecznej rzeczywistości jest
> nieskuteczny.

Tak, uważam, że jest nieskuteczny i zabójczy dla naszej cywilizacji.


> O jaki model i jaki skutek ci chodzi? O to że córki
> generalnie nie zakochują się w ojcach? No, jeśli o to, to masz dowód że
> dotychczasowy model edukacji seksualnej jest całkiem skuteczny :) Pożądany
> skutek, czyli kierowanie budzącego się popędu płciowego w stronę
> rówieśników jest jak najbardziej osiągany.

Popęd seksualny synów jest początkowo skierowany ku matce a córki ku ojcowi.
I tylko zakaz, tradycyjnie negatywne nastawienie rodziców do takiego
kontaktu powodują, że dziecko rezygnuje z tego kierując sie ku partnerowi
zewnętrznemu. Ten okres trwa jesnak bardzo długo, tak jakby dziecko czekało
na to, że rodzice w końcu zmądrzeją i zgodzą sie na inicjację wśród nich.
Według mnie inicjacja w rodzinie zakonczy te oczekiwania dziecka i uwolni je
jednocześnie od rodziców. Nie chodzi bowiem o to by syn zabrał ojcu
żonę/matkę a córka by zabrała swojej matce męża/ojca. Dzieci za bardzo
szanują swoich rodziców by doprowadzić związek rodziców do rozbicia. Nie o
to zresztą chodzi w inicjacji by syn stał się na stałe partnerem swojej
matki z a córka partnerka swojego ojca. Tu chodzi tylko o ten pierwszy raz.


(...)

> Nie raczyłeś odpowiedzieć na moje pytanie. Ponawiam - uznajesz autorytet
> biblii czy nie?

Szanuję ją jako źródło wiedzy o historii ludzkości oraz narodu, który
dokonał wielu przełomów w naszym świecie.


(...)

> Póki co, jestem jedynym argumentującym :) Jeśli nie liczyć twojego
> powoływania się na Freuda i wskazywania na nienormalny stosunek córki do
> ciebie - tu jeszcze dopowiem że pojedyńczym przypadkiem nie dowodzimy
> słuszności tezy.

Jak pokazuje historia życia na Ziemi, a ludzkości w szczególności, wszelkie
zmiany dokonywane były przez jednostkowe przypadki i przez pojedyńczych
ludzi.

--
Władek Tarnawski, LeoTar
Rozmowy z LeoTar'em @ http://leotar.friko.pl/fall_2014/

> --
> Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2014-10-22 12:54:59

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:vy1og05gldku.1r7atmplpp7rw.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 22 Oct 2014 10:42:29 +0200, Jacek Maciejewski napisał(a):
>> Dnia Wed, 22 Oct 2014 00:52:44 +0200, Sonn napisał(a):
>>> W dniu 2014-10-21 17:32, Jacek Maciejewski pisze:

>>> Po co karmisz?

>> Usiłuję odcedzić racjonalną część od bzdetów. W końcu to "grupa
>> dyskusyjna"
>> :)

> Gdzie Ty szukasz tej "racjonalnej" części? - jeżeli jest prawdą, co pisze,
> to jest człowiekiem, który wyrządził krzywdę własnej rodzinie przez samo
> to, że ją założył. I teraz po swojemu sobie racjonalizuje swoje
> pokrzywione
> poglądy utożsamiając wychowanie seksualne ze swoją (niespełnioną oby)
> pedofilią, przez którą ta rodzina się rozpadła, obwiniając o ten rozpad
> kobietę, z którą tę rodzinę założył - że niby to ona skrzywdziła jego i
> jego dzieci przez zakaz seksu... Naprawdę chcesz te paskudztwa odcedzać
> jedne od drugich i babrać się w tym... ?

Na złodzieju czapka gore. XL-ka w natarciu by utrzymać dotychczasowy stan
posiadania kobiety, która dzieki tradycyjnemu brakowi wychowania seksualnego
sprawuje władzę w rodzinie. Wykorzystuje w tym celu seks przez co czuje się
domową prostytutką ale w zamian może robić ze swoim meżusiem co się jej
tylko żywnie podoba. Na przykład oszukiwac go... Albo może ją głowa
rozboleć...Albo może wyciągnąć rękę po coś kosztownego za co mężuś zapłaci.
Gdyby przyznała sie do swoich oszustw to zawaliłby się jej dotychczasowy
domeczek zbudowany na kłamstwie i zakazie.

--
Władek Tarnawski, LeoTar
Rozmowy z LeoTar'em @ http://leotar.friko.pl/fall_2014/

> --
> XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2014-10-22 12:55:38

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 Oct 2014 12:39:29 +0200, Jacek Maciejewski napisał(a):

> Dnia Wed, 22 Oct 2014 12:11:09 +0200, XL napisał(a):
>
>>> Zgadzam się z twoim wnioskiem. Ale racjonalna część to np. potrzeba
>>> wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach i potrzeba wyprowadzenia
>>> stamtąd religii.
>> O, "meblowanie" czyjegoś pod swoje cele tu widzę.
> I słusznie :)

To, że chcesz konieczniee rugować MOJE cele, kiedy równocześnie ja nie
ruguję Twoich, nie zasługuje nawet na komentarz.


>
>> Dlaczego nie mogą być
>> nauczane równocześnie lub być do wyboru? Niby co jest takiego w edukacji
>> seksualnej, którą TY chcesz "serwować" dzieciom(!!!), co nie może
>> współistnieć ze spojrzeniem na seks przez pryzmat WIARY? Co takiego chcesz
>> mówić dzieciom POD WARUNKIEM, że nie odrzucą wiarę? - to od razu budzi
>> podejrzenia o złe intencje.
> Możemy tu dalej porozmawiać ale pod warunkiem ze zdefiniujesz słowo
> "wiara".

Szacunek.
To tak najkrócej.

>
>
>> Ewolucja w żadnym momencie nie kłóci się z religią.
> No comments, oprócz LOL :)


Widzę, że nie wiesz, o czym mówisz, kiedy mówisz to "LOL" - typowe...



"22 października 1996 roku, w przesłaniu "Magisterium Kościoła wobec
ewolucji", skierowanym do członków Papieskiej Akademii Nauk, na ten temat
zabrał głos Jan Paweł II. "Nowe zdobycze nauki - stwierdził wtedy Papież -
każą nam uznać, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. Zwraca
uwagę fakt, że teoria ta zyskiwała stopniowo coraz większe uznanie
naukowców w związku z kolejnymi odkryciami dokonywanymi w różnych
dziedzinach nauki. Zbieżność wyników niezależnych badań - bynajmniej
niezamierzona i nieprowokowana - sama w sobie stanowi znaczący argument na
poparcie tej teorii" (4).

5. Każda teoria jednak - kontynuował Papież - domaga się ciągłej
konfrontacji z faktami, uwzględniania nowych danych oraz refleksji nad
pojęciami zapożyczonymi z filozofii. Jeśli chodzi o zagadnienie ewolucji,
wiemy dobrze, że niektóre wykopaliska są niepewne, wielu tzw. ogniw
brakuje, a sposoby wyjaśniania mechanizmów są bardzo różnorodne. Obok
interpretacji naukowych, właściwie zdających sprawę z tych trudności i nie
przekraczających swoich kompetencji, istnieją interpretacje
materialistyczne i redukcjonistyczne, podszywające się pod naukę. Toteż -
twierdzi Jan Paweł II - "w rzeczywistości należy mówić nie tyle o teorii,
ile raczej o teoriach ewolucji. [...]. Ich ocena należy do kompetencji
filozofii, a dalej - do kompetencji teologii" (4). Chrześcijanin, a
zwłaszcza chrześcijanin, będący biologiem, filozofem czy teologiem, ma
zatem prawo oczekiwać od nich odpowiedzi na pytanie, w jakiej relacji
pozostają poszukiwania na temat ewolucji do jego wiary i jaki stwórczy plan
stoi za tym wielkim procesem, badanym dzisiaj przez tak liczne nauki.

6. Katechizm Kościoła Katolickiego formułuje taką oto odpowiedź:
"Stworzenie ma właściwą sobie dobroć i doskonałość, ale nie wyszło
całkowicie wykończone z rąk Stwórcy. Jest ono stworzone <<w drodze>> (in
statu viae) do ostatecznej doskonałości, którą ma dopiero osiągnąć i do
której Bóg je przeznaczył. Bożą Opatrznością nazywamy zrządzenia, przez
które Bóg prowadzi swoje stworzenie do tej doskonałości" (302). W
rozumieniu chrześcijańskim Bóg nie tylko uczynił swoje stworzenie, lecz
jest Tym, który wciąż podtrzymuje je w istnieniu, pozwala mu rozwijać się i
prowadzi ku właściwemu celowi.

7. Urząd Nauczycielski Kościoła jest zainteresowany kwestią ewolucji
szczególnie ze względu na osobową godność człowieka. Nie jest przecież
tajemnicą, że istnieją ewolucjonizmy, które redukując człowieka do poziomu
wyżej zorganizowanego zwierzęcia, z jednej strony podporządkowują go
społeczeństwu, z drugiej zaś - nadmiernie eksponują i eksploatują znaczenie
jego potrzeb materialnych i instynktów. Jest to sprzeczne z powszechnym
doświadczeniem, wskazującym, że jednostka ludzka - ze względu na swoją
godność osobową - nie może być podporządkowana gatunkowi ani społeczeństwu
jako środek czy narzędzie. Kościół zawsze nauczał o tajemniczej jedności
pierwiastka cielesnego i duchowego w człowieku. "Stanowiąc jedność cielesną
i duchową - czytamy w Konstytucji "Gaudium et spes" II Soboru Watykańskiego
- człowiek przez samą swoją cielesność łączy w sobie elementy świata
materialnego, tak że przez niego osiągają one swą głębię [...]. Człowiek
nie błądzi, jeżeli uważa siebie za istotę wychodzącą poza cielesność, a nie
tylko za cząstkę natury czy anonimowy element społeczności ludzkiej. Głębią
swoją przerasta bowiem całą rzeczywistość materialną" (14). Dlatego w
"Katechezie" z 16 kwietnia 1986 roku Jan Paweł II, odwołując się do
wspomnianej encykliki Piusa XII, stwierdził, że z punktu widzenia nauki
wiary nie widać trudności, gdy chodzi o uzgodnienie z ewolucjonizmem
problemu pochodzenia człowieka co do ciała [...]. Ta sama nauka wiary
niezmiennie utrzymuje, że duchowa dusza ludzka została stworzona
bezpośrednio przez Boga. [...]. Ciało ludzkie, pozostające w ustalonym
przez Stwórcę porządku sił witalnych, mogło się stopniowo ukształtować z
istniejącej uprzednio materii ożywionej. Natomiast materia nie jest sama z
siebie zdolna wyłonić duchowej duszy, która stanowi ostatecznie o
<<uczłowieczeniu >>" (7).

8. Czy jednak głosząc tezę o tak radykalnej, duchowej różnicy człowieka ze
światem natury nie negujemy owej ciągłości fizycznej, która wydaje się
stanowić nić przewodnią badań nad ewolucją, podejmowanych na płaszczyźnie
nauk szczegółowych? - pytał Jan Paweł II przed dziesięciu laty. "Analiza
metody stosowanej w różnych dziedzinach wiedzy - odpowiadał - pozwala
pogodzić ze sobą te dwie wizje [...]. Nauki doświadczalne z coraz większą
dokładnością badają i opisują wielorakie przejawy życia umieszczając je na
skali czasowej. Moment przejścia do sfery duchowej nie jest przedmiotem
obserwacji tego rodzaju. Może ona jednak ujawnić - na płaszczyźnie
doświadczalnej - cały zespół bardzo ważnych oznak specyficzności istoty
ludzkiej. Natomiast doświadczenie poznania metafizycznego, samoświadomości
i zdolności do refleksji, sumienia i wolności czy wreszcie doświadczenie
estetyczne i religijne należą do sfery analizy i refleksji filozoficznej,
podczas gdy teologia odkrywa ich sens ostateczny, zgodny z zamysłem
Stwórcy" (6). "

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WE/kep/kosciol_
ewolucja_27112006.html#








I spróbuj (czemu z góry wiem, że nic z tego?) zajrzeć do prac Sedlaka...

Za Wiki:

"Włodzimierz Sedlak (ur. 31 października 1911 w Sosnowcu, zm. 17 lutego
1993 w Radomiu) - polski duchowny katolicki, profesor Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego, twórca polskiej szkoły bioelektroniki,
elektromagnetycznej teorii życia oraz pojęcia wszechpróżni.(...)

Działalność naukowa

Włodzimierz Sedlak był naukowcem, którego działalność obejmowała wiele
różnych dyscyplin: bioelektronikę (której jest jednym z twórców),
archeologię, geologię, paleontologię, paleobiochemię, paleobiofizykę i
inne.

Do najważniejszych sformułowanych przez niego teorii należą:

koncepcje powstania życia przy istotnym udziale związków krzemu,
koncepcja bioplazmy,
koncepcja elektromagnetycznej natury życia.(...)

W 1959 roku Sedlak opublikował hipotezę na temat krzemowych początków
życia.

W roku 1967 rozpoczął pracę nad bioelektroniką, według której reakcje
chemiczne i procesy elektroniczne w organicznych półprzewodnikach są
związane zależnościami kwantowo-mechanicznymi i stał się jednym z jej
prekursorów na świecie. W 1967 roku opublikował też pracę, w której
pojawiła się wzmianka o możliwości istnienia bioplazmy - piątego stanu
materii obecnego jedynie w organizmach żywych. W 1969 roku sformułował
koncepcję elektromagnetycznej teorii życia mówiącą, iż wszystkie procesy
życiowe zachodzą na poziomie kwantowym dzięki sprzężeniom reakcji
chemicznych z procesami elektronicznymi w środowisku półprzewodnikowym
takim jakim są białka i przejawiają się emisją światła lub innych fal
elektromagnetycznych[1].

W książce Na początku było jednak światło wprowadził termin wszechpróżni
(wszechniebytu), opisujący pierwotną, nieskończoną próżnię, która istniała
przed powstaniem świata."


Już widzę, jak się wykręcasz, a chętnie porozmawiałabym właśnie w Tobą o
tym, co pisał w ww kwestiach...

>
>>> oraz o ich prospołecznej moderacji.
>> To się absolutnie nie kłóci z religią - religia tworzy i scala
>> społeczeństwa poprzez danie ludziom możliwości zrzeszania się we wspólnocie
>> silniejszej niż tylko ekonomiczna.
> Czytałeś "Kryminalna historia chrześcijaństwa" Karlheinza Deschnera? To tak
> o jednoczeniu społeczeństw :) Ostatnio mamy też okazję popatrzeć jak scala
> się społeczeństwo zwane roboczo "kalifat".

Podaj przykład wzorcowo scalonego społeczeństwa i mi (p)odpowiedz, CO je
tak wzorcowo scala...
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2014-10-22 13:05:08

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 Oct 2014 12:54:59 +0200, LeoTar napisał(a):

> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:vy1og05gldku.1r7atmplpp7rw.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 22 Oct 2014 10:42:29 +0200, Jacek Maciejewski napisał(a):
>>> Dnia Wed, 22 Oct 2014 00:52:44 +0200, Sonn napisał(a):
>>>> W dniu 2014-10-21 17:32, Jacek Maciejewski pisze:
>
>>>> Po co karmisz?
>
>>> Usiłuję odcedzić racjonalną część od bzdetów. W końcu to "grupa
>>> dyskusyjna"
>>> :)
>
>> Gdzie Ty szukasz tej "racjonalnej" części? - jeżeli jest prawdą, co pisze,
>> to jest człowiekiem, który wyrządził krzywdę własnej rodzinie przez samo
>> to, że ją założył. I teraz po swojemu sobie racjonalizuje swoje
>> pokrzywione
>> poglądy utożsamiając wychowanie seksualne ze swoją (niespełnioną oby)
>> pedofilią, przez którą ta rodzina się rozpadła, obwiniając o ten rozpad
>> kobietę, z którą tę rodzinę założył - że niby to ona skrzywdziła jego i
>> jego dzieci przez zakaz seksu... Naprawdę chcesz te paskudztwa odcedzać
>> jedne od drugich i babrać się w tym... ?
>
> Na złodzieju czapka gore. XL-ka w natarciu by utrzymać dotychczasowy stan
> posiadania kobiety, która dzieki tradycyjnemu brakowi wychowania seksualnego
> sprawuje władzę w rodzinie. Wykorzystuje w tym celu seks przez co czuje się
> domową prostytutką ale w zamian może robić ze swoim meżusiem co się jej
> tylko żywnie podoba. Na przykład oszukiwac go... Albo może ją głowa
> rozboleć...Albo może wyciągnąć rękę po coś kosztownego za co mężuś zapłaci.
> Gdyby przyznała sie do swoich oszustw to zawaliłby się jej dotychczasowy
> domeczek zbudowany na kłamstwie i zakazie.

Czyli jeszcze dochodzi do mojej poprzedniej tezy Twoja seksualna niemoc
wobec kobiety... bo ewidentnie masz na tym punkcie uraz i chcesz go sobie
na mnie po chamsku kompensować.
Sprawy seksu nie dominują DOBREGO związku i tak jest właśnie w moim,
szczególnie z wiekiem, a jakoś właśnie z wiekiem mamy coraz więcej
zadowolenia z całokształtu naszego związku. Także otrzymywanie "kosztownego
czegoś" odbywa się na zupełnie innych zasadach, o których jak widzę nie
masz zielonego pojęcia - po prostu nie było Cię stać ani materialnie, ani
mentalnie na to, aby Jej ofiarować cokolwiek cennego dla WŁASNEJ
przyjemności, więc sobie to po swojemu "racjonalizujesz", obrażając
kobiety.

Spadaj, zboku. PLONK
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2014-10-22 13:33:48

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 22 Oct 2014 12:45:42 +0200, LeoTar napisał(a):


>> Zapotrzebowanie zaspokajają w najprostszy możliwy sposób. Rolą
>> rodzica jest być najprostszym sposobem, na każdym etapie rozwoju
>> osobniczego. Dziecko i tak przetestuje prawdomówność rodzica :) sięgając
>> do
>> innych źródeł.
> Dziecko sięga do źródeł spoza rodziny dopiero wówczas gdy nie otrzyma pełnej
> wiedzy od rodzica. Ograniczanie dostępu do wiedzy przez rodzica, nieważne z
> jakich powodów, to nieswiadome oszukiwanie dziecka. Rodzic jest
> najprostszym - jak sam zauwazyłeś - źródłem wiedzy dla dziecka i najchętniej
> do niego sięga dziecko. Jest poza tym najbardziej zaufanym źródłem gdyż tym,
> który zapewnia bezpieczenstwo i opiekę.
Nieprawdą jest że "dziecko sięga do innych źródeł dopiero wtedy kiedy nie
otrzyma jej od rodzica". Masz blade pojęcie o rozwoju dzieci. Dzieci uczą
się wszędzie i od każdego. Dzieci konfrontują zasłyszane poglądy kżyżowo. I
gdzie ja postulowałem żeby rodzic oszukiwał dziecko? Rodzic ma każdorazowo
dostarczyć porcji wiedzy adekwatnej do potrzeby i możliwości
inteklektualnych dziecka. Wydajesz się sądzić że rodzic ma 8-latkowi
tłumaczyć techniki seksualne w szczegółach i praktycznie a który tego nie
robi, oszukuje?

>> Jedyne co jest wartościowe w psychologii to wątek zaczynający się od
>> Konrada Lorentza i tłumaczący wzorce zachowań opierając się na teorii
>> ewolucji.
> Kolejna teoria. Nie znam. Oświeć mnie.
No to się dokształć. Tu nie szkółka :)


>> A drugie pytanie - tak, wiedza o życiu seksualnym jest równie potrzebna
>> jak każda inna wiedza a wrażenie jej wiekszej potrzebności zapewne
>> pochodzi
>> z jej pomijania w szkolnym programie.
>> Nijak to się ma do twojej głównej tezy że dzieci powinny przechodzić
>> inicjację seksualną z rodzicem.
> Obecny model wychowania seksualnego nie sprawdził się. Więc co Ty
> proponujesz?
Generalnie się sprawdza choć jest niedoskonały. Propozycje już słyszałeś -
uczyć dzieci w szkole. Dorzucę tu jeszcze dyskusyjną tezę. Otóż na
posiadanie dzieci powinno się wydawać licencję, której uzyskanie wymagałoby
udowodnienia posiadania minimum wiedzy o prawidłowym wychowaniu dzieci,
posiadania minimalnych zasobów materialnych oraz nie podleganiu patologiom
społecznym w rodzaju przekonań pedofilskich, rasistowskich czy
alkoholizmowi i innym nałogom. Nie rozumiem jak można wymagać formalnego
wyszkolenia do tak banalnych czynności jak prowadzenie samochodu, praca na
radiostacji czy upieczenie chleba na sprzedaż a nie wymagać do tak poważnej
sprawy jak wychowanie dziecka.

>>> Tradycja została wpisana w ewolucję.
>> Co?? Zakładam że chcesz powiedzieć "tradycja się wywodzi z ewolucji". W
>> jakiejś mierze, jeszcze nie rozpoznanej do końca, zapewne. Ale w ten
>> sposób
>> mój argument że nie występują społeczeństwa w których dzieci przechodzą
>> inicjację seksualna z rodzicami - nabiera wagi :). Jak tu chcesz
>> polemizować, to wskaż przykład.
> To, ze żadna ze społeczności nie praktykowała dotychczas wychowania
> seksualnego połączonego z inicjacją seksualną w rodzinie nie jest argumentem
> przeciwko takiemun wychowaniu. Zastanów się do czego to ograniczenie
> doprowadziło, do jakiej degrengolady, do patologii biologicznych i
> społecznych. To nie patologia doprowadziła do powstania zakazu lecz na
> odwrót, to ZAKAZ wypromował patologię.
No cóż, nie podałeś przykładu. Bo i go nie ma :) I nie widzę związku
pomiędzy brakiem inicjacji rodzicielsko-seksualnej a rzekomą degrengoladą
czy patologiami. Bądź uprzejmy i nazwij te degrengolady i patologie, bo nie
kumam o jakie mogło by chodzić. Wciąż mówisz o zakazie. No więc kto go
ustanowił i czego właściwie dotyczy?

>> Gatunku się nie tworzy. Jeszcze nie, choć w przyszłości i za to się
>> zabierzemy. Ale na pewno nie w ten sposób w jaki postulujesz, to znaczy w
>> drodze mniej czy bardziej odgórnie narzuconej zmiany tradycji. Gatunek
>> tworzy się manipulując DNA.
> Chcesz uchwycić nieuchwytne. Chcesz manipulować czymś z czym nie możemy
> sobie jako ludzkość poradzić ? Bo g**no wiemy o naszym DNA i tylko
> szajbnięci genetycy chcąc sie poczuć lepszymi od innych (pozorne
> zaspokojenie kompleksu Edypa) twierdzą, że opanują całkowicie tajniki DNA.
> Nigdy tego nie dokonają bo DNA jest nieuchwytne tak jak zagadka powstania
> zycia.
Brednie. Nie istnieje nic takiego jak kompleks Edypa.
Nikt nie twierdzi że opanował lub opanuje *całkowicie* tajniki DNA.
Walczysz z urojonym przeciwnikiem. Już dziś, ty osobiście, korzystasz z
naszej wiedzy o DNA tylko nie douczyłeś się jak.

>>> Nie, to żadna dyktatura tylko spowodowanie by każdy odpowiadał za swoje
>>> czyny i nie przeszkadzał innemu w realizowaniu jego pomysłów na życie.
>>> A przemoc, której tak zaciekle bronisz to najprostsza droga do
>>> samozagłady
>>> gatunku. I jeżeli ludzie nie uwolnią się od niej to dumny na wyrost homo
>>> sapiens odejdzie do lamusa historii.
>> Jak do tej pory, ustanowione społeczeństwa realizują twoje zalecenie
>> indywidualnej odpowiedzialności za czyny. Nie widzę tu zaniedbań. W ramach
>> prawa każdy może realizować swoje pomysły na życie. Gdzie w moich słowach
>> znalazłeś "zaciekłą obronę przemocy"?? Która to przemoc doprowadzi w
>> dodatku do samozagłady. Nie mam pojęcia o jakiej przemocy i samozagładzie
>> mówisz. Jedyne zagrożenie jakie się rysuje przed gatunkiem w dostrzegalnej
>> przyszłości to przeludnienie.
> A powszechnie spotykana przemoc w rodzinie; a walka o dominację polityczna i
> gospodarczą? A wreszcie mnożące sie patologie w zachowaniach seksualnych czy
> wreszcie niecheć do zakładania rodzin? Jest wiele sposobów na to by
> doprowadzić do zagłady nasza cywilizację.
Przemoc w rodzinie generalnie maleje. Jestem dostatecznie stary by móc
porównać wzorce wychowawcze sprzed 60 lat z dzisiejszymi. Słyszałeś w ogóle
o prawie zakazującym bić dzieci? I innych inicjatywach zastępujących starą,
nie do zrealizowania w dzisiejszym zurbanizowanym świecie sąsiedzką
kontrolę spraw wewnątrzrodzinnych mechanizmami dającymi się zrealizować w
dzisiejszych realiach? Nie będę ich wymieniał ale jest ich wiele.
Nie widzę też niechęci do zakładania rodzin, chyba że je mylisz z
instytucją małżeństwa. Znów walczysz z cieniem :)


>> Z tego co powyżej, wnioskuję że popełniłeś kardynalne błędy wychowawcze w
>> wyniku których twoja córka skierowała swoje (właściwe wiekowi dojrzewania)
>> zakochanie na ciebie. A sytuacji poniewczasie sprzeciwiła się żona. Siebie
>> wiń za patologię w twojej rodzinie, zamiast usiłować propagować ten
>> jednostkowy, pożałowania godny incydent jako najwłaściwszy.

> A Ty masz swoją rodzinę, że próbujesz mnie podsumowywać za moje dokonania
> czy zaniechania wychowawcze? Podnieś przyłbicę i powiedz co nieco o sobie.
> Bo w tej rozmowie chodzi o rodzinę i jej model. Rodzinę, która przezywa
> kryzys. Nie trzeba być wielce wykształconym człowiekiem by zdać sobie sprawę
> z tego, że upadek rodziny to rozrastanie sie patologii w społeczenstwie. W
> jaki sposób zamierzasz uwolnic od tego społeczeństwa? Czy ucieczką "do
> przodu" grzebiąc w DNA?
Oczywiscie że mam. Szczegółów nie podam bo to moja prywatna sprawa. Ale
dostarczyłem należytej porcji wiedzy, w tym seksualnej swojemu synowi.
Obyło się bez jego seksualnej inicjacji z moją żoną :) Dziś ma swoją
rodzinę i fajną wnuczkę. Z zadowoleniem obserwuję brak przemocy w jego
rodzinie. Do dziś zwraca się do mnie z prośbą o poradę czy komentarz jego
rodzinnych decyzji. Ale jak już powiedziałem, nie ma to mocy argumentu za
lub przeciw jakiejkolwiek tezie, ponieważ obowiązuje zasada niedowodzenia
ogólnych tez jednostkowymi przykładami.

>>> A czyż nie tak własnie należy oceniać nieskuteczne modele społecznej
>>> rzeczywistości? Czyz nie w taki to właśnie sposób dokonuje sie postęp -
>>> odrzucamy to co sie nie sprawdziło w praktyce.
>> Nie rozumiem. Przyjmujesz że jakiś model społecznej rzeczywistości jest
>> nieskuteczny.
> Tak, uważam, że jest nieskuteczny i zabójczy dla naszej cywilizacji.
Nieskuteczny w czym konkretnie? I dalczego rzekoma nieskuteczność ma
zagrażać cywilizacji? Nakreśl jakiś logiczny ciąg rozumowania wiążący tą
nieskuteczność z zagładą.


>> O jaki model i jaki skutek ci chodzi? O to że córki
>> generalnie nie zakochują się w ojcach? No, jeśli o to, to masz dowód że
>> dotychczasowy model edukacji seksualnej jest całkiem skuteczny :) Pożądany
>> skutek, czyli kierowanie budzącego się popędu płciowego w stronę
>> rówieśników jest jak najbardziej osiągany.

> Popęd seksualny synów jest początkowo skierowany ku matce a córki ku ojcowi.
> I tylko zakaz, tradycyjnie negatywne nastawienie rodziców do takiego
> kontaktu powodują, że dziecko rezygnuje z tego kierując sie ku partnerowi
> zewnętrznemu. Ten okres trwa jesnak bardzo długo, tak jakby dziecko czekało
> na to, że rodzice w końcu zmądrzeją i zgodzą sie na inicjację wśród nich.
> Według mnie inicjacja w rodzinie zakonczy te oczekiwania dziecka i uwolni je
> jednocześnie od rodziców. Nie chodzi bowiem o to by syn zabrał ojcu
> żonę/matkę a córka by zabrała swojej matce męża/ojca. Dzieci za bardzo
> szanują swoich rodziców by doprowadzić związek rodziców do rozbicia. Nie o
> to zresztą chodzi w inicjacji by syn stał się na stałe partnerem swojej
> matki z a córka partnerka swojego ojca. Tu chodzi tylko o ten pierwszy raz.
Bzdura postfreudowska. Nawet nie będę polemizował. Inna bzdura to kawałek o
szanowaniu rodziców :)

>> Nie raczyłeś odpowiedzieć na moje pytanie. Ponawiam - uznajesz autorytet
>> biblii czy nie?
> Szanuję ją jako źródło wiedzy o historii ludzkości oraz narodu, który
> dokonał wielu przełomów w naszym świecie.
Kolejny unik. Ale odpuszczam, bo to wątek poboczny. Na marginesie, bardzo
to marne źródło wiedzy w porównaniu z innymi.

>> Póki co, jestem jedynym argumentującym :) Jeśli nie liczyć twojego
>> powoływania się na Freuda i wskazywania na nienormalny stosunek córki do
>> ciebie - tu jeszcze dopowiem że pojedyńczym przypadkiem nie dowodzimy
>> słuszności tezy.
> Jak pokazuje historia życia na Ziemi, a ludzkości w szczególności, wszelkie
> zmiany dokonywane były przez jednostkowe przypadki i przez pojedyńczych
> ludzi.
Nie widzisz lasu spoza drzew. Chcesz rozumieć dokąd ludzkość zdąża to
czytaj Lema :)


--
Jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2014-10-22 14:00:13

Temat: Re: Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:14ep6h6y42975.uz7nijkjgq15$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 22 Oct 2014 12:54:59 +0200, LeoTar napisał(a):

>> Na złodzieju czapka gore. XL-ka w natarciu by utrzymać dotychczasowy stan
>> posiadania kobiety, która dzieki tradycyjnemu brakowi wychowania
>> seksualnego
>> sprawuje władzę w rodzinie. Wykorzystuje w tym celu seks przez co czuje
>> się
>> domową prostytutką ale w zamian może robić ze swoim meżusiem co się jej
>> tylko żywnie podoba. Na przykład oszukiwac go... Albo może ją głowa
>> rozboleć...Albo może wyciągnąć rękę po coś kosztownego za co mężuś
>> zapłaci.
>> Gdyby przyznała sie do swoich oszustw to zawaliłby się jej dotychczasowy
>> domeczek zbudowany na kłamstwie i zakazie.

> Czyli jeszcze dochodzi do mojej poprzedniej tezy Twoja seksualna niemoc
> wobec kobiety... bo ewidentnie masz na tym punkcie uraz i chcesz go sobie
> na mnie po chamsku kompensować.
> Sprawy seksu nie dominują DOBREGO związku i tak jest właśnie w moim,
> szczególnie z wiekiem, a jakoś właśnie z wiekiem mamy coraz więcej
> zadowolenia z całokształtu naszego związku. Także otrzymywanie
> "kosztownego
> czegoś" odbywa się na zupełnie innych zasadach, o których jak widzę nie
> masz zielonego pojęcia - po prostu nie było Cię stać ani materialnie, ani
> mentalnie na to, aby Jej ofiarować cokolwiek cennego dla WŁASNEJ
> przyjemności, więc sobie to po swojemu "racjonalizujesz", obrażając
> kobiety.
>
> Spadaj, zboku. PLONK

Prawda w oczy kole. Tym bardziej, że wypusciłaś z domu nastepne pokolenie
potencjalnych małżeńskich prostytutek. Ale to Twoja sprawa byleś tylko nie
próbowała oddziaływac na mnie. A cały czas próbujesz to robić przez swoja
niechęć do samodzielnego myślenia.

--
Władek Tarnawski, LeoTar
Rozmowy z LeoTar'em @ http://leotar.friko.pl/fall_2014/


> --
> XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kiedy kazirodcy płodzą niepełnosprawne dzieci...
Medycyna ciągle raczkuje
syllogomania - jak pomóc osobie chorej?
Mutacje genetyczne jako następstwo zakazu.
Re: Emocje a mutacje genetyczne, choroby, starzenie się i umieranie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »