Data: 2005-01-21 10:30:18
Temat: Re: Kiszone pomidory
Od: "Marek W." <t...@p...nospam.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:csoug7$eag$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Hejka,
>
> dawno się nie spotkałem z przypadkiem by Google tak konsekwentnie
> milczały...
>
> Ogórki kiszone - prosze bardzo - ale ja chcę kiszonych POMIDORÓW.
>
> Takich jak zajadałem w Kijowie i jakich pewnie na Ukrainie po wsiach
pełno.
> Woda spod nich świetna do zapijania "piercowki na miodzie" (czy jak jej
> tam), a i na kaczora porannego idealna. A same pomidorki... palce lizać.
>
> Tak więc - dysponuje ktoś sprawdzoną recepturą, czy mam dalej kumpla
> maglować by teściową męczył do skutku ?
>
> brow(J)arek pozdrawia (ze smakami w pamięci różnemi)
>
wg "Poradnika Rolnego" z 1956 roku:
pomidorki zielone całe nieobite zalać solanką docisnac i poczekac ...
Przepis wypróbowałem z pewnymi modyfikacjami: duzo czosnku dodane zostało
a na koniec poniewaz namietnie kiszę paprykę
ale zielona bo to pod koniec sezonu tanie i pare miesięcy jedzenia
dobrze jest zakisić razem papryke z pomidorkami tak aby pomidorki przeszły
aromatem z papryki
a i miło dodac jest strąk czewonej i ostrej papryki tak coby kwas było
ostrzejszy
i duzo czosnku:))
Przepisik na kiszenie pomidorków był tez w takiej ksiażeczce z lat 80 o
przetworach domowych..
A co do takiego gorzkawego posmaku co to je maja zielone pomidorki to po
ukiszeniu znika całkowicie..
Generalnie w sezonie surowce do zadobycia za grosze dobrze jest mieć
kamienny garnek albo słój duzy
a poniewaz w mieszkaniach jest ciepło to po paru dniach dobrze jest wstawić
kiszonke do lodówki
niech dojzewa powoli...
Pozdrawiam
Marek
|