Data: 2009-10-15 08:25:07
Temat: Re: Kłamcy...
Od: "Robakks" <R...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"michal" <6...@g...pl>
news:hb6llc$r2q$1@inews.gazeta.pl...
> Myślę, że jestem pod tym względem realistą. Posiadam cenną moim zdaniem
> umiejętność (wiem, chwalę się) akceptowania kłamstw ludzi z mojego
> otoczenia. To znaczy, że "pozwalam" ludziom kłamać. Sam staram się nie
> kłamać bez istotnej potrzeby, ale to moja odpowiedzialność. Inni mają
> swoją. Jeśli ktoś wprowadza mnie w błąd, widocznie ma taką potrzebę - a ja
> staram się najwyżej odkryć, co mogło tą potrzebą być. Wtedy życie jest
> bajką, można powiedzieć. O wiele mniej frustracji i dyskomfortu.
> Przecież z natury jesteśy kłamczuchami.
Józefinka by napisała: my baby jesteśmy kłamczuchami,
chłop do chłopa by napisał: jesteśmy kłamcami
Zdecyduj się michał: czyś chłop, czyś baba. OK?
bo jakiś jesteś nieokreślony... ;-)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)
> Jeśli kłamstwo jest w jakikolwiek sposób uzasadnione, to czyż nie pomaga
> nam w życiu? Uważam, że to nieprawda i wielkie nadużycie, jakoby jedynie
> prawda nas wyzwalała.
> Mój dom mimo wielu, wielu kłamstw, jakich był świadkiem - trwa i nie
> wygląda, żeby miał się zamiar zachwiać. :)
> A co do kobiet w kłamstwie, to mam wrażenie, że parytet mężczyzn jest w
> tym procederze zachowany.
>
> --
> pozdrawiam
> michał
|