Data: 2008-07-02 01:07:51
Temat: Re: Kleszcz
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mirab wrote:
>
> Nie masz racji, u znakomitej większości osób rumieniowi boreliozy nie
> towarzyszą objawy ogólne.
>
bo w znakomitej większości przypadków to nie jest rumień boreliozowy, a
zwykła reakcja alergiczna bądź infekcja innymi bakteriami / wirusami /
grzybami / pierwotniakami / robakami, których w kleszczach żyją tysiące? A
antybiotyk daje się "na wszelki wypadek"?
>
>
> A ja mimo wszystko bardzo proszę o źródło. Już Ci mówię dlaczego.
> Dlatego że się z tym nie spotkałem i sie NIE ZGADZAM.
>
> Jeżeli podajesz tak mocna tezę proszę o jej potwierdzenie.
>
znaczy źródło której tezy?
Tej, że w przypadku kleszczowego zapalenia mózgu często występują powikłania
które trwają całe życie? Statystyki publikuje chyba sanepid, z tego co wiem
są one dostępne w sieci i każdy lekarz powinien bez problemu je znaleźć?
Tej, że antybiotyk częściowo deaktywuje obronę antywirusową? Uczą na 1 roku
medycyny chyba?
Tej, że brak naturalnej odporności sprawia, że daną chorobę przechodzimy
częściej? Jak wyżej?
Czy może chodzi o jakąś inną tezę, której nie postawiłem a która jakoś tak
wyszła - czy to przez moje błędy w pisaniu, czy też Twoje w interpretacji
tekstu?
>
>
> Niestety, prawdą jest że antybiotyk jest koniecznym i podstawowym lekiem w
> późnej boreliozie. Niezależnie od postaci późnej boreliozy, sercowej,
> stawowej czy nerwowej, antybiotyk jest lekiem koniecznym i zawsze
> wskazanym.
>
> Gdyby układ immunologiczny miał sam sobie poradzić nie rozwinęłaby sie w
> ogóle postać późna :/
>
nigdy nie napisałem, że nie jest. Twierdzę tylko, że skupianie się TYLKO na
leczeniu samym antybiotykiem (a raczej ich zestawem) jest błędem w sztuce.
Krętki są na antybiotyki na tyle oporne, że sama chemia pomoże co najwyżej
po półrocznym szprycowaniu silnymi dawkami. Jaki to ma wpływ na zdrowie
pacjenta, chyba nie muszę pisać.
>
>
> Niestety to nie jest powód do dumy, bo nie ma pewności czy nie nie
> rozwinie sie postać późna, czego z całego serca Ci nieżyczę. Gdybyś jednak
> kiedykolwiek rozwinął objawy postaci późnej nie odmawiaj antybiotyku. To
> bardzo ważne by wyciszyć infekcję.
>
nie odmówię sobie, a póki co czuję się świetnie, cały czas aktywnie zajmuję
się sportem wyczynowym z bardzo dużym obciążeniem stawów i mięśnia
sercowego, do tego bardzo intensywnie pracuję mózgiem. Nawet jeśli parę
bakterii pozostało w organizmie przy życiu, sam mój przypadek świadczy o
tym, że silna naturalna odporność potrafi przez kilka lat przynajmniej
trzymać infekcję na poziomie stałym, zapobiega dalszemu rozwojowi.
Przynajmniej, bo najprawdopodobniej krętki zostały zmasakrowane. Nie ma
mowy o "przypadkowym" wyleczeniu tego cholerstwa antybiotykiem, bo
antybiotyków po prostu żadnych przez ostatnie chyba 10 lat nie zażywałem.
Gdybym posłuchał ludzi, którzy wmawiali mi przewlekłą boreliozę i zaczął
to "leczyć" antybiotykami w dawkach wstrząsowych, pewnie teraz byłbym
wrakiem człowieka - a co gorsza, nie zdiagnozował bym prawidłowo problemów
zdrowotnych, które miałem kilka czy kilkanaście miesięcy temu.
--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P
|