Data: 2006-12-17 02:18:20
Temat: Re: Kompleksy
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Persawa (* wrote:
> Dnia Sat, 16 Dec 2006 03:03:33 +0100, michal napisał(a):
>>>>>>>> Toś ubogi w wierze co do intencji jej Boga.
>>>>>>> A co Bóg miał na celu, szpecąc twarz dziewczynie,
>>>>>>> wiesz, czy tylko wierzysz w to, co mówi arcykapłan ?
>>>>>> Trzeba być cierpliwym, żeby wiedzieć.
>>>>> A Ty już wiesz, czy dopiero czekasz
>>>>> zgodnie z zaleceniami swojego guru ?
>>>> Czekam i zalecam czekanie. Zapewne jakiś mój "guru" jest, ale nie
>>>> potrafiłbym go traz wskazać palcem, jako jedynego. Zazwyczaj są
>>>> to
>>>> mądrzy i uznani nie tylko przeze mnie znawcy wielokierunkowych
>>>> zależności przyczynowo-skutkowych. :)
>>> A mógłbyś wskazać choć z jednego ?
>>> Tylko nie De Mellooon..., plizzz :o)
>> Ja wiem?.. Mogę nawet dwóch. Moja Babcia albo Steve Covey... :)
> Babcie sa ok., ale co to za jeden ten Steve Covey
> i co ważnego powiedział ?
Chcesz, żebym jego książkę zacytował? Nie wierzę!
>>>>>> Wierzę, że wszystko ma swój cel.
>>>>> Owszem, Słońce ma cel się wypalić...,
>>>>> a życie zagryźć konkurencję i opanować
>>>>> nowe siedliska...
>>>> Ale jak skomplikowanie i ciekawie zagryza i opanowywuje.
>>> Zgoda. :o)
>>>> A oprócz
>>>> zębów i oręża ma jeszcze o wiele więcej innych narzędzi do
>>>> realizacji szlachetniejszych dążeń.
>>> Mechanika Kosmosu posiada szlachetne dażenia ?
>> Chcesz swoje zadowolenie z egzystencji uzależniać od makro
>> odległości? Nie zdążysz! :D
> A skąd takie przypuszczenie,
> i że jestemn zadowolony z mojej egzystencji ?
Mój błąd. Powinienem napisać: "stopień swojego zadowolenia" - takie
mierzenie swojego zadowolenia z egzystencji. Małe, średnie... aż do
wielkie. :) Nie widzę sensu uzależniać stopnia zadowolenia z życia od
tego, co za miliardy lat stanie się w kosmosie.
>>>> Ok., podpowiem, nasza ciotka Natura to jest bezduszna,
>>> blaszana kurwa :o) Mojżesz se uderzyć w jej blache
>>> i posłuchać, jak bębni-dudni, o ile masz uszy
>>> do słuchania, brat...
>> Jesteś pewiem, że Natura oddaje się za materialne czy abstrakcyjne
>> dobra? Komu?
> Każdemu, kto ma siłę...,
> etyka nic dla niej nie znaczy...
To my wszyscy się prostytuujemy według Ciebie zgodnie z naturą?
>> Ciekaw też jestem skąd płynie ta muzyka, którą słyszę. Wcale nie
>> przypomina dudnienia w blachę.
> Są uszy i uszy, jest muzyka i muzyka,
> jest słuchanie i słuchanie...
> ja słysze blachę...
No to na szczczęście nie ja mam do dupy narząd słuchu. Mój sprawia, że
lubię słuchać.
>>> I jeszcze nas pedzi do roboty,czego już
>>> w żaden sposób nie potrafię jej wybaczyć,
>>> zwłaszcza przy obecnym stanie nauki i techniki.
>> Może dobrze jest coś jej dać, zamiast tylko od niej brać i
>> narzekać,
>> że za mało?
> To jeszcze za mało krwi ludzie jej dali/dają
> Twoim zdaniem ? I przecież wszywscy życie jej w końcu
> dają... To też za mało ?
A skąd to życie mają? Trafiło Ci się jak ziarno, mimo, że na
niedowidzącą
kurę trafiło?
>>>> Dowodem Twoje istnienie, bo nie wyprowadziłeś
>>>> się przecież z niego. Musi nie być tak źle. Jeszcze jakbyś
>>>> odzyskał
>>>> wzrok i wykorzystał resztę zmysłów lepiej.... Zacznij od
>>>> sprawienia
>>>> sobie innych okularów.
>>> Mnie chcesz zakładać okulary ?
>>> A przez jakie okulary widać Trójcę,
>>> co, brat ?
>> Pewnie to zależy od stopnia ułomności wzroku. Specjalista zmierzy,
>> doradzi....
> Tobie doradził kapłan-optyk i ją widzisz ? :o)
Nie. Wydaje mi się, że nie potrzebowałem zmieniać okularów, albo nie
pamiętam już, od kiedy mam nowe.
>>>>>> Doświadczyłem tego podobnie jak każdy, sądzę. Czyżbyś był
>>>>>> wyjątkiem?
>>>>> Czego konkretnie doświadczyłeś ?
>>>> Miałem na myśli rzeczy złe, okrutne, przygnębiajace, które z
>>>> perspektywy czasu przyszłego okazały się niezbędne dla rzeczy i
>>>> zjawisk, których zaistnienie warunkowały tamte właśnie złe
>>>> zdarzenia.
>>>> Naprawdę nie widzisz tego?
>>> Że ludobójstwo da się jakoś usprawiedliwić ?
>>> Sorry, ale nie widzę... takiej możliwości...
>> Pojęcie "ludobójstwo" zarezerwowane jest dla ludzi, którzy zabijają
>> ludzi.
> A Bogowie mogą zabijać ludzi bezkarnie
> i nadakl pozostawać nieskończenie dobrymi ?
> Ciekawy pogląd...
To niedorzeczne, żeby ludzie chcieli karać Bogów. To tak, jakbyś
chciał wodą oblać słońce, za suszę tegoroczną.
>>>> Nie byłoby na świecie takich szlachetnych uczuć, jak współczucie,
>>>> gdyby nie było ludzkiego cierpienia. Choćby to.
>>> Pewny tego jesteś,
>>> że dobro nie może istnieć bez zła ?
>> Na sto procent.
> A więc niebo stoi na fundamencie Zła ?
> To kto w końcu jest fundamentalnym Bogiem dobra,
> Szatan ?
> No w każdym razie będzie żył na wieki
> i w niebie tez go nie zabraknie, skoro
> ma tam być dobro ?
Nie zauważyłeś, że od zarania najtrudniej ludziom jest zinterpretować
warunki w niebiesiech?
>>> Owszem to jedna z teorii, ale nie jedyna.
>>> moim zdaniem Zło nie może być fundamentem Dobra,
>>> owszem Zło tak będzie zeznawać przed dowolnym sądem
>>> i dowolną duszą, że jest fundamentem istnienia dobra.
>> Logika tu rządzi. Niestety, przykro mi.
> Czyja logika, logika św. Tomasza
> i Twojego proboszcza ?
Nie wyobrażam sobie dobra bez zła, ponieważ nie wiem, jak możnaby je
nazywać bez kontrodnośnika?
Wyobraź sobie klasę z dwudziestoma najlepszymi uczniami, gdzie nie ma
uczniów średnich i najgorszego.
>> To Twoje zdanie nie może mnie
>> zainteresować.
> Nie dziwię się wcale, Twoje mnie za to interesuje
> i to bardzo, ale coś jesteś oszczędny w konkrety.
Bo wątek wydłuża się w bezgranicznie bezsensowny, jak dla mnie, post.
Nie chcę się zagłębiać w czeluście Twoich czarnych myśli, bo tam
ciemno, jak cholera.
>>>>>>> A gdyby Bóg ze złości to uczynił ?
>>>>>> Jeśli jest Bóg, to jest zbyt mądry, żeby ulegać złości. Nie
>>>>>> przypisuję mu ludzkich cech z dolnej półki.
>>>>> A o którym Bogu mowa, o tym:
>>>>> Wj 12:29
>>>>> 29. O północy Pan pozabijał wszystko pierworodne Egiptu:
>>>>> od pierworodnego syna faraona, który siedzi na swym tronie,
>>>>> aż do pierworodnego tego, który był zamknięty w więzieniu,
>>>>> a także wszelkie pierworodne z bydła.
>>
>>>> Tak, Tego. To ludzki przekaz.
>>> To pozabijał czy nie ?
>>> I w czym ludzki prtzekaz fałszuje te sprawę ludobójstwa ?
>> Nie musi być fałszywy. Ludzki przekaz może nie do końca rozumieć
>> boskie działania.
> To samo może mówic Szatan, że nie rozumiemy
> do końca jego dobrych w sumie działań :o)
Też tak to rozumiem. Każdy taki podszept jest analizowany, przez moją
aktualną hierarchię wartości.
>> Zapomniałeś, że skoro Bóg zabija, to również musi tworzyć życie.
> Odpowiedz wpierw na pytanie, czy Twój dobry
> Bóg pozabijał pierworodne Egiptu i w czym ludzki
> przekaz jest niedokładny. Czyżbny w ilości ofiar ?
> Wj 12:29
> 29. O północy Pan pozabijał wszystko pierworodne Egiptu:
> od pierworodnego syna faraona, który siedzi na swym tronie,
> aż do pierworodnego tego, który był zamknięty w więzieniu,
> a także wszelkie pierworodne z bydła.
> (BT)
> Weź zaznacz, co jest nieprawdą... i sprawa będzie jasna.
Jasnej sprawy nie będzie, bo wcale nie chcę weryfikować prawdy
zawartej w tekście. Nie jestem historykiem, ani badaczem pisma.
Zakładam, że przekaz jest prawdziwy. Moja interpretacja jest taka, że
człowiek przekazuje to, czego był świadkiem, bądź spisuje zeznania
innych ludzi. Nie ma tu słowa na temat racjonalności zdarzenia.
Mnie wystarczy świadomość, że Bóg jako istota nieomylna wiedział, co
robi. Oraz to, że Bóg to jedyna osoba, która ma prawo zabierać życie,
skoro sam daje. I jeszcze to, że bardzo prawdopodobne jest, że
sprawiedliwość ludzka wobec czynów boskich jest nijak nie przystająca
i nie da się jej w związku z tym wymierzać Bogu.
>>>> Myślisz, że jesteś mądrzejszy od Niego i
>>>> lepiej wiesz, co powinien był zrobić wówczas?
>>> O Niego czyli od kogo ?
>>> Od tego,co pozabijał pierworodne Egiptu ?
>> Czasem udajesz głupca. Dlaczego?
> A Ty ?
Będiziemy my sobie teraz tylko pytania zadawać? :))
Tak, czasami udaję. Szczególnie wtedy, kiedy nie wiem, co odpowiedzieć
na zadane pytanie.
> No więc jak, w czym ludzki przekaz
> przekłamał sprawę wymordowania pierworodnych Egiptu ?
To Ty mówisz o przekłamaniu. Drugi raz juz zresztą. Znowu skłaniasz
mnie, żebym udawał głupiego....
> Chcesz mówić o Bogu i pominąć te sprawę oraz wszystkie
> sprawy podobne ? I mnie mówisz, że udaję głupca ?
> Nie udaję, jestem głupcem...
Ok. Czasem jednak ponad potrzebę go udajesz.
> Nikt mądry by nawet nie próbował
> tłumaczyć religiantom, na czym polega
> wolność, prawda i sprawiedliwość.
Zastrzeliłeś mnie?
>>> A Ty masz jakies wątpiwości, że to nie mógł
>>> być dobry Pan ? ja nie mam żadnych, owszem
>>> szukam go..., by go zabić... w ludzkich sercach.
>>> Tak mi dopomóż Ahuro Mazdo !
>>> Chyba że Ty też splamiłes się ludobójstem,
>>> to Ciebie też nie oszczędzę..., sorry...
>> Wydaje mi się, że wznosząc okrzyki gwałtownie machasz rękami i
>> wierzgasz nogami. To wygląda trochę głupio, wybacz...
> Owszem jestem trochę pijany... słowem tego Żyda,
> stąd bywa, że sie zataczam, zwłaszcza jak widzę
> antysemitów, którzy kłaniają się przed
> kukłą Chrystusa :o)
I co, chcesz, żebym Cię uleczył ze zgorzkniałości, czy wolisz mnie nią
zarazić?
>>>>>>> I jak odróżniasz dobry czyn od złego ?
>>>>>> Tego się całe życie uczę i uczyć nie przestanę, aż do śmierci.
>>>>>> :)
>>>>> To skąd wiesz, kto do Ciebie mówi,
>>>>> dobry Bóg czy Szatan ?
>>>> Zastanawianie się nad tym poniekąd czyni ze mnie człowieka.
>>>> Fantastyczne jest to, że mogę to robić. Więcej na temat, czy
>>>> dobrze
>>>> rozróżniałem, dowiem się na końcu drogi.
>>> Na końcu ?
>>> 1 Jn 4:1
>>> 1. Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi,
>>> ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu
>>> fałszywych proroków pojawiło się na świecie.
>>> (BT)
>>> Chcesz czekać na ostatnią chwilę ?
>> Widzę, że muszę powtórzyć kwestię:
>> ">> Zastanawianie się nad tym poniekąd czyni ze mnie człowieka.
> Kto wie, kto wie...
> A ile tak jeszcze będziesz się nad tym zastanawiał,
> czym dobro różni się od zła oraz Bóg od Szatana?
> To Jezus objawił za mało wyraźnie ?
Widocznie tak, skoro nie leżę plackiem w kościele dziękując mu za
wskazanie drogi.
> Poczytaj Zoroastra, skoro już wspomniałeś o logice,
> bo u niego koncepcja dobra i zła jest logiczniej
> wyjaśniona niż w katolicyzmie.
> Kto wie, może jest nawet bliższa Jezusowi...
Pewnie przeczytałbym z ciekawośći, ale nie mogę tego zrobić na Twoje
polecenie. Jakoś tak mierzi mnie to. Wolę Ci powiedzieć, że wystarczy
mi to, co do tej pory ukształtowało mi się w moim światopoglądzie.
Jest mi z tym dobrze i ludziom, którzy są dookoła mnie, specjalnie
niczym się nie narażam. Są dla mnie tym, bez czego onie mógłbym
funkcjonować i doskonalenie relacji z nimi fascynuje mnie. Do szukania
prawdy, szczęścia na dzień dzisiejszy nie potrzeba mi studiowania
Zaratusztranizmu. Jak będę szukał kiedyś głębszego zrozumienia, co to
jest dobro i zło, może wtedy zajrzę.... :))
>>>> Fantastyczne jest to, że mogę to robić. Więcej na temat, czy
>>>> dobrze
>>>> rozróżniałem, dowiem się na końcu drogi."
>>> A może ty Nie jesteś z tej parafii, co, brat ? :o)
>> No nie, w moim kościele Cię nie widzę.
>
> I raczej nie zobaczysz...,
> chyba że na krzyżu...
Krzyż jest zajęty, dobry człowieku, za wysokie progi...
--
pozdrawiam
michał
|