Data: 2010-02-06 09:56:54
Temat: Re: Komputer i decyzje cd
Od: "Robakks" <R...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Chiron" <e...@o...eu>
news:hkib4n$i6h$1@news.onet.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl>
> <ciach>
ciach ;D
>> Przemyśl sobie Chironie te słowa:
>> "To moim zdaniem jest przyczyną patologii w psychologii:
>> koncentrują się na emocjach i "wczuwaniu" ignorując sWerę rozumu
>> i logiki. Stawiam taką tezę, że psychologia współczesna oprócz
>> pozytywów - jest także narzędziem odmóżdżania i projekcji fałszywych
>> wizerunków. :-)"
>> Rzeczowość Maćka nazywasz irracjonalnością i twierdzisz, że
>> "grupa z psychologią w nazwie, więc powinno się głównie odnosić
>> do sfery emocji."
>> Dlaczego?
>> Czy logika i rozumność nie są elementem psychiki? ;)
>> takie hasło:
>> "Bez logiki nie ma zdrowej psychiki"
>> Jak Ci się podoba? :)
>> Robakks
>> *°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
> Tak, właśnie to jest problem. Zacznijmy ab ovo. Psychologia- od bogini Psyche,
utożsamianej z
> duszą. Czym on się zajmuje? Po co powstała? Otóż ludzie (prawdopodobnie wraz z
rozwojem kultury
> technicznej) zaczęli coraz więcej "pakować sobie do głowy" kosztem kontaktu z
samymi sobą- czyli z
> własną sferą emocji, uczuć. Stawiam tezę, ze wręcz nie można być szczęśliwym, jeśli
nie ma się
> dobrego dostępu do swojej Psyche. Tylko znając i rozumiejąc swoje pragnienia-
możemy coś z nimi
> robić dalej- np realizować je. I właśnie tym zajmuje się psychologia: uczy ludzi na
nowo odczuwać.
> Na nowo- bo wielu już zapomniało- jak wspomniałem, pakując sobie wszystko do głowy.
Kochasz mnie
> (pyta dziewczyna chłopca)? No, niech pomyślę (odpowiada on)...I wiesz co? Mało kogo
to już dziwi.
> Czy psychologia ignoruje sferę logiki? Wiesz, ona po prostu tak bezpośrednio- nie
zajmuje się nią.
> Z cał pewnością- nie ignoruje. Prosta, boolowska logika jest dosyć powszechnie
znana, wiele
> dziedzin wiedzy się nią zajmuje. Psychologia koncentruje się na czymś innym. na
emocjach i
> uczuciach. No cóż- ludzie są na ogół istotami irracjonalnymi. Z całą pewnością
ludzkich zachowań
> na gruncie boolowskiej logiki na ogół wytłumaczyć się nie da. Czy Twoje się da? Nie
sądzę- a
> nawet, obserwując Twoją działalność tutaj- z całą pewnością- nie.
> Psychologia jednak odwołuje sie do rozumu. Stara się, aby ludzie zrozumieli swoje
emocje.
> Pytanie- o celowość tego działania. Jak pisałem- nie można być szczęśliwym, nie
rozumiejąc swoich
> potrzeb, pragnień. Co jeszcze? Wyobraź sobie, proszę- istotę logiczną, o IQ
kognitywnym w
> granicach 180. I jednocześnie istota ta zupełnie nie zdaje sobie sprawy ze swoich
emocji. Nie może
> więc zrozumieć czyichś emocji. Będzie więc w różnych środowiskach postrzegany jako
dziwak, taki
> chodzący, nielubiany komputer. Bez partnera, bez przyjaciół- zupełnie samotne,
niezrozumiałe dla
> innych dziwadło. Co z kolei sprawi, że jeszcze więcej będzie sobie "kładł do
głowy", zamiast
> starać się zająć swoją Psyche- której istnienia nawet przecież nie podejrzewa.
Psycholog będzie
> się starał z tego komputera zrobić człowieka- odkryć przed nim jego własne emocje.
Po to, żeby
> mógł sensownie pokierować własnym życiem.
>
> Wyobraźmy sobie teraz człowieka, który ma świetny dostęp do swojej sfery uczuć.
Jest empatyczną,
> współczującą istotą. Owszem, i on może szukać pomocy psychologa- jeśli ta równowaga
będzie zbytnio
> właśnie przesunięta w tę stronę. Będzie to taki "nadczułek"- także osoba
psychicznie
> nieprzystosowana do życia w społeczeństwie. Będzie to człowiek, który nie opanował
zachowań
> asertywnych, o wybujałym wręcz altruizmie. Tu rola psychologa będzie polegała na
nauce zachowań
> asertywnych.
>
> Chodzi więc o uzyskanie pewnej "drogi środka".
>
> --
> Serdecznie pozdrawiam
>
> Chiron
Mniej więcej czuję Twój punkt widzenia i pozwolę sobie na lakoniczną
polemikę. Emocjonalny jest mój stosunek do człowieka: tu drugiej strony
w dyskusji, a ta emocjonalność przejawia się przyjaznym nastawieniem,
co skutkuje życzliwością a priori - ostrożne zaufanie na kredyt,
domniemanie dobrej woli.
To zasada partnerstwa.
Natomiast mój stosunek do tematyki nie jest emocjonalny, lecz
zdroworozsądkowy. Znasz to powiedzenie: "uspokój się, to pogadamy"?
Tak właśnie jest, że emocje zaburzają rozsądek i tu nie ma "złotego
środka" (droga środka). Człowiek wzburzony emocjonalnie nie jest
kontaktowy. Na tym przykładzie widać ostry podział na sWery
osobowości: tu: intelektualną oraz emocjonalną, choć sWera seksualna
także jest ważna. Ta dwoistość natury ładnie jest widoczna u dzieci,
u których 3-cia sWera seksualności nie została jeszcze rozbudzona.
Masz oczywiście rację, że zaburzenia emocjonalne są przyczyną
wielu patologii społecznych, ale przecież nie zaprzeczysz, że
zaburzenia w sWerze intelektu i zdrowego rozsądku - także są
przyczyną wielu patologii, wszak wszelkie fanatyzmy to właśnie
zaburzenia a-społeczne. Jeśli *izmy, fobie, stresy, psychopatie
powstają na gruncie organicznym, alergicznym, ustrojowym - to
tematyką zajmuje się psychiatria klasyfikując symptomy typowe,
dla konkretnej przypadłości. Gorzej, gdy zaburzenia sWery emocjonalnej,
seksualnej czy intelektualnej mają naturę samodestrukcji psychicznej.
W tym widzę rolę psychologii by działać na wszystkich 3 sWerach
z jednakowym zaangażowaniem, fachowością i skrupulatnością.
Psyche to "lustro" w którym odbija się świat zarówno ten zewnętrzny
postrzegany zmysłowo - jak i świat wewnętrzny, świat myśli, marzeń
i snów, immamentny, subiektywny, indywidualny i własny.
. . .
Opowiem Ci anegdotkę na mój temat. Będąc kilkunastoletnim chłopcem
często byłem proszony, by pomagać swoim koleżankom i kolegom
gdy mieli trudności z przedmiotami ścisłymi w szkole. Okazało się,
że dzieci w tym wieku wcale nie są ograniczone umysłowo, a trudności
ze zrozumieniem konkretnego materiału czy rozwiązaniem jakiegoś
zadania - wynikały z niewłaściwego zaprezentowania tego zadania
przez nauczycieli, oraz oschłością podręcznikowych zapisów;
jednakże jeśli nie powstanie nawyk rozumienia - to nawarstwiający
się materiał tworzy pustkę niezrozumienia. Ludzie uczą się słów na
pamięć, ale nie postrzegają związku przyczynowo skutkowego z
konkretami z których te treści dotyczą. To główna przyczyna
popadania w teoretyzowanie: brak desygnatów. Czysta informacja
nowomowy dokładnie jak automaty... :)
Wiesz o czym piszę? :-)
Automaty intelektualne nie mają wyobraźni.
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości i nie tylko :)
|