Data: 2008-06-21 23:16:43
Temat: Re: Koniec roku to o ocenach ;-)
Od: Elżbieta <w...@g...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 21 Jun 2008 22:34:06 +0000 (UTC), Iwon(K)a napisał(a):
> prosze Cie, jak nie stolowka, to teraz dwa tygodnie na wyjezdzie... a szkola
> trwa 10 miesiecy.....
>
>> A niestety w tym czasie to tych "kwiatków" było dużo, dużo więcej.
>
> a poza stolowka i wyczieczka?? to jakie kwiatki?
> (ktore jak same miejsca sugeruja malo maja wspolnbego z dydaktyka...)
Moment, moment, pytałaś mnie o "kwiatki". A ja pisałam tam wyraźnie, że
przez dwa tygodnie się tych "kwiatków" naobserwowałam. A potem to się
dyskusja już toczyła wokół tego "czegoś". Pytałaś jakie "kwiatki" widziałam
to dałam Ci przykład z wyjazdem i stołówką, to czepiasz się, że nie mają
nic wspólnego z dydaktyką.
Ja nie pisałam tylko i wyłącznie o samej dydaktyce. Nauczyciel choćby nie
wiem jak chciał to nigdy nie poprzestaje na samym uczeniu swojego
przedmiotu. Swoją postawą i zachowaniem też czegoś uczy, szczególnie wtedy
gdy przez 24 godziny na dobę przez dwa tygodnie ma pod opieką swoich
uczniów.
Wydawało mi się normalne, że chcąc wymagać od innych trzeba wymagać od
siebie, jeśli mówię, że zbiórka o 10.00 to sama jestem kilka minut przed, a
nie dużo później, bo mi wolno, że jak się opuszcza budynek, bo ma się
ochotę na zakupy, to chociaż informuje się o tym pozostałych opiekunów, że
dzieci będących na antybiotyku nie wpuszcza się do zimnego Bałtyku, nawet
wtedy gdy odstawiają na plaży bunt dwulatka itd. itd.
Rodzice powierzyli tej osobie swoje dzieci na dwa tygodnie, zaufali.
--
Elżbieta
|