Data: 2006-11-02 14:09:26
Temat: Re: Korwin ma znów (połowiczną) rację
Od: "niezbecki" <s...@l...po>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hania <v...@g...pl>
news:eicnaq$bf4$1@inews.gazeta.pl
[...]
> Też pierwsze, co mi przyszło do głowy,
> to: co do cholery robiły " w tym czasie" dziewczynki z klasy Ani? Nie
> wierzę, że w standardowej klasie wszystkie są mniejsze i słabsze od
> grupy gnojków, którzy są silni jedynie w kupie. Jakimi będą matkami,
> co przekażą swoim dzieciom?
[...]
W pierwszej chwili prawie wszyscy byli pewnie rozbawieni.
A pierwsza chwila to najlepszy moment na zdecydowaną reakcję. Jeśli nikt
wtedy nie zareaguje, bardzo trudno jest później komuś z grupy przełamać
bezwład. ("Skoro wcześniej nie zareagowałem, ani nikt inny tego nie zrobił,
widocznie nic takiego się nie dzieje". "Niech zareagują inni.")
W drugiej chwili zdaje się, że dwie protestowały, ale nikt się nie
przyłączył.
To, że nikt się wtedy nie przyłączył, uniemożliwiło reakcję pozostałych osób
w trzeciej chwili, do czego przyczyniło się również to, że część była
ubawiona lub obojętna i w pierwszej, i w drugiej, i w trzeciej chwili. Tak
to niestety działa w ludzkim stadzie.
Paff
|