mlk napisał(a):

> jest jeden na 100% skuteczny środek. leczenie trwa z rok i kosztuje ta
> terapia z 7tyś.zł. są jednak możliwe poważne powikłania.

> kościach z zarastaniem chrząstek nasadowych włącznie. Ponadto obserwowano
> zaburzenia psychiczne i zaburzenia o.u.n. (depresja, ból głowy, zwiększenie
> ciśnienia śródczaszkowego, drgawki), zaburzenia widzenia zmrokowego,
> nudności, zapalenie jelit, przemijające zwiększenie aktywności
> aminotransferaz we krwi, hipercholesterolemię, hiperurikemię,
> hipertriglicerydemię, zapalenie wątroby, reakcje nadwrażliwości, zaburzenia
> hematologiczne.

Chyba wolałabym mieć trądzik.

Martynie wylazło na czole i skroniach. Używała różnych "mydeł"
p.trądzikowych ale wiele nie zdziałały. Teraz ma tonic z serii Under
Twenty i widać niewielką poprawę. Do tego żel punktowy z tej samej serii.
Iwon(k)a radziła mydło siarkowe - podobno dobre jest, ale ja miałam na
nie uczulenie, więc dziecku nie kupiłam, ale może warto spróbować?
Martyna jakiegoś strasznego trądziku nie ma a to co ma, jest blisko
linii włosów i nie pozostawia śladów, ot pojawia się i znika. Myślę, że
jak jej się ustabilizują hormony to przejdzie. Nie jest to tak
upierdliwe, by dawac jakieś leki hormonalne. Myslę, że na tych
kosmetykach, których używa przeczekamy (jeśli nic się nie pogorszy).

Eulalka