Data: 2003-07-28 22:59:27
Temat: Re: Krótka analiza przypadku złośliwego ---> Re: Co to jest CZAS ?
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"tycztom" w news:bg3c6t$voo$1@ochlapek.sierp.net...
/.../
> > Jest też zmęczenie, "wypalenie", potrzeba autentycznego relaksu.
> 1. Szkoda /imo/, że zawężyłeś swój wywód do Rasowych Psychologów - z Grupy
> odchodzą różni ludzie - szkoda każdego odejścia |pomijam sytuacje, że komuś
> tam coś odcieli :D|.
Zawęziłem mówisz? Sądziłem ze piszę również o studentach (szczególnie
o dwojgu), o terapeutach, i wszystkich pokrewnych. Ale to nie ma znaczenia.
Nie mam zamiaru być omnipotentem. Możesz przecież działać i uzupełniać ;).
Druga sprawa - tu nie chodzi o "odchodzenie", ktore jest zjawiskiem naturalnym
jak pory roku, i nie dotyczy tematu _wyjaśniania zjawisk_ zgodnie z duchem
zawodowej psychologii. A tego możnaby oczekiwać zawsze i o tym była mowa.
> 2. Przyczyna moim zdaniem nie jest taka prosta. Trzeba uwzględnić 'subtelny'
> sposób bycia intelektualistów Grupy /jak się okazuje nie jest to takie
> miękkie -do strawienia- nawet dla 'starych' wyjadaczy, zauważ proszę, że nie
> mówię o celu itp./.
> Mówiąc krótko: ciągle brak tego rezonansu. /co 'balkon' to pretensje i inne
> takie 'deprechy'/.
No więc tym bardziej aż się prosi o zawodowców!;)) (masz niżej trenR'a).
Inna rzecz, że rezonans to mżonka. Tak, wiem - sam o nim opowiadałem
w chwili 'natchnienia'. Jednak praktycznie, na takim poziomie złożoności
jaki ma to forum i zasiedlający je ludzie, nie da się go osiągnąć.
To tak jak z doborem partnerów w życiu (o czym dobrze "wie Natura";).
Im ten dobór dokona się wcześniej - najlepiej tuż po osiągnieciu 'dojrzałości
rozrodczej', gdzie partnerzy nie zdązyli jeszcze nasiąknąć zbyt mocno
zróżnicowanymi doświadczeniami - tym szanse na zrozumienie większe.
Przynajmniej na czas odchowania potomstwa.
Później jest niestety coraz trudniej, gdyż nie tylko zewnętrzne pole manewru
jest mniejsze, ale, co tu istotne - wewnętrzne matryce głów o wiele bardziej
złożone i o równowagę i współgranie celów trudniej. Na marginesie -
zauważ, jakie pary najczęściej chodzą trzymając się za rączęta? Albo jest
to młodzież, albo starcy. W środku jest dynamit nie do okiełznania ;))).
A taki dynamit jest tu, na "Twoich balkonach".
> Ja /np./ jestem przyzwyczajony do tego, że w organiźmie bije jedno SERDUCHO
> |nie wnikam w komory|. I bije w sensie pompuje coś gdzieś | komory się
> dogaduję i mają jakiś wspólny cel |.
Przejdzie Ci ;)).
To, co Ci się marzy, dotyczyć by mogło społeczeństwa powszechnej obfitości.
Niestety takie enklawy można tylko spotkać za grubymi murami psychicznymi
niektórych sekt, czyniących wartość z ubóstwa i gloryfikujacych odmowę myślenia.
> Tomek Tyczyński
All
|