Data: 2010-03-19 09:34:24
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ender pisze:
> Zastanowiłem się i chyba tego jeszcze raczej nie zaobserwowałem.
> Owszem, starać się można, jednak rozwój świadomości następuje chyba
> jednak skokowo, na zasadzie przesunięcia paradygmatu.
> Przynajmniej u mnie tak to chyba najczęściej działa.
U mnie też, ale zazwyczaj zdaję sobie sprawę, co na mnie wpłynęło, co
wywołało taki efekt, choćby mniej więcej. Może to być splot różnych
wydarzeń. Zresztą nie jestem pewna, może u mnie to jednak jest proces a
nie skok. Skokowo zazwyczaj myślę. ;)
> Z tym pastwiskiem, to miąłem na myśli raczej nieświadome ograniczenia,
> w których tkwią ludzie - najczęściej szkodliwe i destruktywne, jak
> właśnie nałogi, otyłość, czy toksyczną osobowość.
> Bynajmniej nie odnosiłem tego do Twoich zasad, życia, rodziny czy
> czegokolwiek i mam nadzieję, że w ten sposób tego nie odebrałaś.
To był taki żarcik. Tym bardziej, że Ty uważasz fakt posiadania rodziny
za swego rodzaju ograniczenie (przywiązanie - tak to nazywałeś
niejednokrotnie).
Ewa
|