Data: 2010-03-19 10:52:46
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.
Od: zażółcony <z...@g...on.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hnvkjc$jea$1@news.onet.pl...
> No wiem, wiem, czytałem go.
> Nie widzisz tylko, że tak naprawdę jego metodą osiągania lepszej pozycji
> było zapędzenie rozmówcy w kozi róg natłokiem pojęć, nie zawsze
> korzystnych dla dyskusji i ty robisz podobnie.
Myślisz ? Ja tego tak nie odebrałem. Myślę np. że cbnet też nie.
> Zamiast maksymalnie wszystko upraszczać i sprowadzać do jedynej możliwej
> wynikowej postaci, ty wszystko rozdmuchujesz.
Oki. Myśle, że masz tu sporo racji. Nie raz dostawałem sygnał, że
za dużo piszę. Niestety, dla mnie pisanie jest sposobem na porządkowanie
myśli, nowej wiedzy - no i mam ciągi z lekka narcystyczne. Pracuję nad tym.
Upraszczać, mówisz ? Hmmm ...
Czasami nie widzę po prostu takiej możliwości. Mogę co najwyżej milczeć.
No ale, rozumiem.
> Być może jak ktoś ci przyzna rację w połowie, to z rozpędu, pod naporem
> słów i także na koniec, jednak zdecydowaną większość po prostu
> zniechęcisz.
Może piszę też do zbyt wielu osób na raz i ciężko wszystko śledzić.
|