Data: 2010-03-19 12:57:28
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
zażółcony pisze:
> No to idźmy dalej. Więc wiemy już super i dokładnie co i jak
> w gabinecie można robić, co jest dopuszczalne, a co nie, itp.
>
> I teraz wychodzimy z gabinetu, a w gabinet trafia bomba. Nie ma.
> Był i nie ma.
> Sytuacja jest niefortunna, bo:
> - poza gabinetem działa ta sama siła ciążenia
> - nie ma tylko stołu, wszystko leży na ziemi i krzyczy
> Przewróciło się, niech leży ? Czy jak wtedy ...
W usenecie nie dzialaja prawa fizyki.
> No bo mam dylemat właśnie.
> Ja się zgodzę, że pewnych rzeczy się nie da. Ale nie mylmy
> siły ciążenia z gabinetem. Jedno z tych dwojga nie zniknęło.
Za bardzo Ci ciazy ta sila ciazenia.
I.
|