Data: 2013-01-13 11:58:21
Temat: Re: Łapa nie w swoich majtach.
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-01-13 12:37, Chiron pisze:
> Jest to bełkot. Dla mnie to oczywiste. Watykan bowiem nie wypowiada się
> na tematy seksualne jako ekspert od pozycji- co ewidentnie tu sugeruje
> ten tekst (tak jest to skonstruoawane)- nie zajmuje się też wyłącznie
> nim w kontekście rodziny, płci, kobiet, macierzyństwa etc. To brednia.
Ok. Jest w tym dużo prawdy. Watykan zajmujesz się wieloma sprawami.
I działa nie tylko na poziomie 'wypowiedzi'. I rzeczywiście, jeśli
sprowadzić działalność Watykanu, ciągnąć dalej wątek globa, do takiej
zależności przyczynowo skutkowej: 'zakaz seksu jest przyczyną dla której
Watykan zakazuje aborcji' to jest to absurd.
ALE ...
Ale z drugiej strony prawdą jest wszystko to, co wskazuje na to, że
Watykan jest instytucją z ogromnym apetytem na władzę, a jego
konstrukcja z takich a nie innych osobników 'spolaryzowaneych' w
kwestiach seksualności rzutuje na to, w jaki sposób Watykan rozumie
problemy świata i jakie koniki próbuje ujeżdżać, jakie słabości
ludzkie - by trzymać władzę w rękach.
> KRK po pierwsze dostrzega, że rozwydrzenie seksualne- z którym mamy
> obecnie do czynienia- prowadzi w prostej linii do upadku cywilizacji, i
> oczywiście rodzin- a takze poszczególnych ludzi (może w innej
> kolejności).
To jest bardzo grube, właśnie typowo watykańskie uproszczenie.
Spośród ogromnej różnorodności przyczyn dla których świat kuleje,
wybiera sobie właśnie to, co widać wyżej.
Porównanie z więźniami jest tym bardziej chybione, że jak
> przecież łatwo znaleźć w różnych pracach z dziedziny psycho- socjologii-
> główne rozmowy więźniów nie dotyczą wolności, tego, co tam będą robić,
> etc. To wręcz rzadkość. Tak, jak fantazje o ucieczce z więzienia. Można
> to sprawdzić np w doświadczeniu Philipa Zimbardo.
Tu akurat rzeczywiście w przypadku więzień analogia jest raczej
chybiona, by wolność niekoniecznie jest dla więźniów dobrem wysoce
pożądanym. Zamykanie w więzieniach w przypadku ciężkich przypadków
ma na celu głównie izolowanie ich od społeczeństwa, a nie 'karanie'.
Możesz sobie
> porozmawiać, kto jako psycholog pracuje z więźniami. Jakże bardzo trudno
> wręcz wciągnąć więźniów na zajęciach w rozmowę pt: "co będziesz robił na
> wolności". Oczywiście- znając mechanizmy wyparcia, "kwaśnych winogron",
> etc- powinieneś to zrozumieć. Promuje się facia, bo niby ksiądz, a po
> komuszemu nawija. Coś jak nasz wielebny Sowa.
> A KRK stoi na straży rodziny, jej godności- musi więc stawać przeciw
> promocji seksu- jego uprzedmiotowieniu. Zaprosił bym Cię dziś gdzieś-
> ale to mało wykonalne. Zapraszam globa.
KRK stoi na straży władzy.
Na straży rodziny każdy musi stać sam.
KRK czasami jest tu przydatny, a czasami szkodzi.
KRK nie rozumie seksu, jego roli, jego siły np. w naprawianiu
małżeństw i rodzin. Widzi seks głównie jako źródło zagrożeń,
które zbyt łatwo wymyka się spod kontroli. I ten brak kontroli
jest specyficzną projekcja KRK, jego własnego braku kontaktu
z tematem w sposób bezpośredni. Oczywiście ma to jakiś sens.
Jest ogromna liczba ludzi na tym świecie, dla których takie
uproszczenia oferowane przez KRK są bardzo potrzebne.
|