Data: 2009-03-17 21:41:53
Temat: Re: Leki na regeneracje watroby - tak czy nie?
Od: "Maja" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tomek wilicki" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gpou39$dfm$1@inews.gazeta.pl...
> Maja wrote:
>
>
>> Chorobe zdiagnozowano u mnie 8 lat temu. Miesa nie jem od 5-ciu lat (nie
>> z
>> powodu mojej choroby, chociaz slyszalam, ze rzeczywiscie wyeliminowanie
>> miesa potrafi byc korzystne w przypadku chorob autoimmunologicznych).
>> Niestety
>> w ciagu ostatniego roku moj stan sie znacznie pogorszyl. Nabialu nie
>> jestem w stanie
>> wyeliminowac - bardzo lubie, to raz, a po drugie nie wyobrazam sobie
>> zastapienia
>> go czyms innym.
>
> nie ma żadnych wartości odżywczych, więc nie wiem co chcesz "zastępować".
>
Smak! :)
Mleko sojowe np. do kawy jakos mi nie idzie... Jego walory smakowe
mi nie odpowiadaja. No i jogurty, sery... czym to zastapic? :)
>
> Jedyne jego wyraźne działanie to blokowanie syntezy aktywnych form
> wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z form nieaktywnych, czyli w
> zasadzie przepis na chorobę autoimmunologiczną (u niemal każdego chorego
> stwierdza się zaburzenia w dystrybucji tych kwasów). Są badania
> statystyczne, z których jasno wynika, że zachorowanie na niektóre
> schorzenia auto jest wprost proporcjonalne do ilości spożywanych tłuszczy
> zwierzęcych (mięsa i mleka), odwrotnie proporcjonalne do spożycia nasion
> roślin oleistych i orzechów (bogatych źródeł NNKT).
>
Akurat orzechow i roznych nasion spozywam baaaardzo duzo. Miesa zero.
>
> W zasadzie najważniejsze to omega 3 (z surowych ryb zimnowodnych, tabletek
> z
> apteki bądź z oleju lnianego) oraz kwas gamma - linolenowy, obecny w oleju
> z wiesiołka lekarskiego czy ogórecznika.
>
Ryby - jem.
Olejek z wiesiolka - lykam.
Tabletki Omega 3 - lykam :)
>
> Jak dobrze poszukasz, w fachowej
> prasie medycznej masz kilkadziesiąt artykułów na temat roli tych kwasów
> tłuszczowych w powstrzymywaniu chorób autoimmunologicznych. W jednej z
> prób
> klinicznych samym tylko kwasem gamma - linolenowym udało się cofnąć
> stwardnienie rozsiane. Opisałem wraz z linkami do publikacji medycznych na
> www.sm.vegie.pl
>
Alez ja sie tym "faszeruje" od wielu lat, nim jeszcze zdiagnozowano u mnie
SLE.
>
> Zwróć na tej stronce uwagę na rozdział dotyczący problemów z kwasami
> omega.
> Jaki masz w diecie stosunek omega 3 do 6? Jaki miałaś przez ostatnie lata?
>
Zapewne dobry. Kwasy Omega 3 przyjmuje caly czas od wielu lat, a i sama
dieta jest w nie bogata. Wszelkie specjalistyczne badania robiono mi w
klinice
w Paryzu. Mysle, ze to rowniez sprawdzono, poniewaz kladziono tam nacisk
na te wlasnie kwasy.
>
> Można sprawdzić, jakie ma się w organizmie proporcje tych kwasów, ale
> badanie jest dość drogie jak na polskie warunki i raczej nie do
> przeprowadzenia w naszym kraju.
>
>> No i jem ryby, bo lubie ;) Generalnie odzywiam sie bardzo
>> zdrowo.
>> Duzo warzyw, owocow, bialka, tluszcze tylko roslinne,> weglowodany
>> (w przewazajacej mierze zlozone) jem z umiarem.
>
> yhhh, nazywasz to zdrową dietą? Kto Ci taki koszmar dietetyczny polecił?
> Wg
> zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia białko w diecie powinno oscylować w
> granicach 10% wartości kalorycznej wszystkich posiłków, tłuszcz nie
> powinien przekraczać 20% (idealnie poniżej 10%),
>
Mysle, ze w tych okolicach oscyluje :)
>
> przy możliwej redukcji
> tłuszczu nasyconego do zera.
>
To oczywiste.
>
> Oznacza to, że lekko licząc co najmniej 70%
> kalorii w diecie powinno pochodzić z węglowodanów.
>
Gdyby osoba przyjmujaca sterydy odzywiala sie w glownie weglowodanami,
po roku mialaby cukrzyce jak w banku. Poki co 8 lat jestem na sterydach
(z przerwami), i nie mam ani nadwagi, ani cukrzycy, a i analizy obrazujace
tolerancje i poziom glukozy sa wzorowe. Dieta ma w tym ogromny udzial.
Oczywiscie spozywam weglowodany :) Zlozone. Moze nie 70 %, ale z 50%
chyba bedzie ;)
>
> Oczywiście zaraz znajdą
> się na grupie ludzie, którzy wiedzą lepiej niż World Health Organisation,
> ale taki to już urok internetu.
>
>> Slodycze, ktore niestety
>> bardzo
>> lubie, praktycznie dla mnie nie istnieja (glownie z racji sterydoterapii
>> -> zagrozenia
>> cukrzyca). Jedyny moj grzech to kawa i herbata, ale systematycznie
>> kontroluje
>> poziom magnezu, potasu i wapnia, i uzupelniam.
>
> z ciekawości - w jaki sposób kontrolujesz poziom wapnia i magnezu? Jeśli
> lekarz polecił Ci mierzyć po prostu stężenie w osoczu krwi i na tej
> podstawie uzupełniać, natychmiast zmień lekarza. Z tego co wiem, testy
> mierzące poziom wapnia i magnezu (faktyczny poziom) są dość drogie i
> bardzo
> trudno dostępne. No, z wapniem to w miarę prosta sprawa - sprawdza się po
> prostu gęstość kości.
>
Kosci i sterydy rowna sie osteoporoza ;)
>
>> Przyjmuje rozne witaminy i
>> mikro/makro elementy. Pije duzo wody.
>> Zadnych niedoborow u mnie nie stwierdzono. Jeszcze mi tego brakowalo ;)
>
> serio nie stwierdzono niedoboru witaminy D? Czy po prostu nie badano "bo
> po
> co"?
>
Oj, u mnie to chyba juz wszystko badano :)
Nim zdiagnozowano SLE, przeszlam mase badan. Podejrzenia tez byly
nieciekawe,
az w koncu okazalo sie ze jednak SLE... No a juz po zdiagnozowaniu, wciaz
regularnie
sie badam, wydajac fortune, bo przeciez inaczej jak prywtanie sie nie da...
>
> Jej niedobory stwierdza się praktycznie u wszystkich chorych na
> schorzenia auto, co więcej, bardzo często sugeruje się, że uzupełnienie
> niedoborów może spowolnić albo nawet zatrzymać proces chorobowy. Problem w
> tym, że polscy lekarze zdobywali wiedzę 40 lat temu z podręczników
> drukowanych jeszcze 20 lat wcześniej, a testy na stężenie witaminy D są
> wykonywane niemal wyłącznie na życzenie pacjentów (i z reguły za ich
> prywatną kasę). Co gorsza, na wyniku są podane normy które obowiązywały
> kilkadziesiąt lat temu (11-50), zamiast tych uznawanych obecnie na całym
> świecie za obowiązujące (50-80). No ale taki to już los mieszkańców kraju
> 3
> świata.
>
Dlatego tez nie poprzestalam na opinii polskich lekarzy (na niejednego
konowala sie natknelam, nim trafilam na dobrych specjalistow).
Regularnie jezdze na konsultacje do Wiednia i Paryza, by miec porownanie.
Nie ufam jednej osobie. Zawsze szukam potwierdzenia u innych specjalistow.
>
> Na grupie pisuje czasem taka Basia, która swego czasu zachorowała na
> stwardnienie rozsiane. Miała rzut za rzutem, dawano jej parę lat życia.
> Ale
> jest ona bardzo inteligentną osobą, w tym najlepszym znaczeniu
> inteligencji. Zamiast uwierzyć lekarzom na słowo, położyć się i umrzeć-
> użyła rozumu w jego najlepszym wydaniu, rzecz baaaaaardzo rzadka w
> dzisiejszym świecie. Sprawdziła co powoduje chorobę, jakie czynniki ją
> napędzają. Wyeliminowała je z życia. Obecnie lekarze uznają, że pomylili
> się w diagnozie, bo niemożliwym wg nich jest, aby galopujące SM nagle
> zatrzymało się w miejscu, przez 10 lat nie posuwając się do przodu nawet
> odrobinkę. Jeśli Ci zależy, dam jej znać żeby odkopała ten wątek i
> napisała.
>
Chetnie zapoznam sie z Jej historia.
Dziekuje i pozdrawiam :)
Maja
|