Data: 2011-03-29 18:01:54
Temat: Re: List z Polski.
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-03-29 16:37, Ikselka pisze:
>
> Nie mogę sobie jakoś wyobrazić, co ma MÓJ "partner, zawód, sposób życia,
> miejsce zamieszkania itp." do komfortu innych. No, sposób życia jakoś tam
> wpływa (jesli np hałasuję, piję alkohol, kradnę, morduję itp). Innym mój
> partner czy zawód albo miejsce zamieszkania może się tylko nie podobać, ale
> sorry, na to akurat zwracam najmniejsza uwagę w swoich wyborach życiowych.
Tutaj to chodziło mi przede wszystkim o Twoją świadomość, że to, co
wybierasz dla siebie, niekoniecznie byłoby też dobrym wyborem dla
innych. Przykładowo: rezygnujesz z życia zawodowego, ale nie głosisz, że
to jedyny najlepszy model i nie narzucasz tego modelu innym, a szanujesz
wybór innych osób. W sferze osobistej optymalność wyborów jest relatywna
IMO.
>
> < - i tutaj właściwie
>> najistotniejsza jest samowiedza, czyli wiedza o sobie samym.
> ...i o bliskich, także o ich preferencjach. W celu podjęcia wyboru.
No oczywiście - i o bliskich.
Ale przypomniała mi się jedna sytuacja. Pamiętasz jak pisałam o tym, że
moja córka nie chce zaprosić na swoje urodziny kolegi, u którego kilka
miesięcy wcześniej na urodzinach była, ale dał się jej we znaki od tego
czasu? To chyba idealny - choć drobny - przykład na to, że czasami
osobisty wybór może psuć komfort innych. Zarzucałaś mi wtedy, że
wychowuję egoistkę.
> Nie zgadzam się: w wyborach o szerszym zasięgu TEŻ trzeba się kierować w
> pierwszym!!! rzędzie własnym dobrem.
Tak, zgadzam się. Z tym "kosztem własnego dobra" to może trochę za
bardzo dociążyłam, bo to się zdarza tylko w ekstremalnych sytuacjach
(BTW Zauważ, że Ty podziwiasz przecież takich ludzi, którzy w imię
wyższej idei rezygnują z czegoś dla nich osobiście ważnego).
Najczęściej jednak to "własne dobro", z którego trzeba zrezygnować to
tylko np. własna wygoda.
Wydaje mi się, że cała kultura (rozumiana jako tzw. dobre maniery, czy
wychowanie) opiera się na niejako utrudnianiu sobie życia w imię
lepszego samopoczucia ogółu. Np. sprzątanie po własnym psie na ulicy. ;)
> Przykładowo: trudno i bezsensownie
> byłoby np głosować na kandydata innej (opozycyjnej) partii niż PiS, skoro
> to własnie program PiS MI pasuje.
No nie, to byłoby bez sensu. Wybór tutaj odbywa się na etapie wyboru
programu partii przecież.
> Wybory o szerszym zasięgu, a raczej ich ostateczny wynik, ma ukazać wiodącą
> PREFERENCJĘ społeczną, a ona ze swej istoty i założenia własnie składa się
> z preferencji stricte osobistych. Po to KAŻDY z osobna ma indywidualną
> możliwość wypowiedzenia się na karcie do głosowania, zeby te dane dały
> obraz przeważającej preferencji społecznej.
Tak, z tym się zgadzam.
Ewa
|