Data: 2002-03-11 13:34:48
Temat: Re: MINUSY DO
Od: "Krystyna *Opty*" <k...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "chaciur" <g...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a6e1qo$flq$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Krystyna *Opty* <k...@v...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a6d4an$t20$...@n...onet.pl...
> Sorki ale nie widze zwiazku, czyli uwazasz ze ja
> nie akceptuje siebie skoro nie jem miesa?
No rzeczywiście, gubi się już związek. Uległam tej sugestii (pogardy wobec
mięsa) gdy napisałeś, że słonina zawiera śmieci przekarmionego zwierzęcia. A
czy to także dotyczy Twojego ciała? Mówiąc wprost, odkładających się zapasów
pod skórą i we wszystkich innych zakamarkach ciała.
> Akceptuje siebie.
Bo nie widzisz analogii: słonina świnki jest "be",
moja słonina jest "cacy"... ;)))
Muszę tylko od czasu do czasu ją wyczyścić... ;)
Nie znaczy to jednak, ze
> musze sie sprowadzic do sredniej globalnej.
> Skoro jestem wszystozerny i wolny to
> robie to na co mam ochote, a poniewaz
> mam ochote kogos nie skrzywdzic to
> go nie skrzywdze. Czy to tak ciezko zaakceptowac?
Ależ nie. To wspaniała cecha.
> Moze my zyjemy w innych swiatach? To Ci tu
> opowiem co ja widze w swoim. Otoz w moim
> zbyt wiele jest przemocy a za malo milosci.
Masz absolutną rację.
> A mnie to sie nie podoba i nie widze sensu
> w namawianiu mnie aby dac sie porwac
> glownemu nurtowi.
Tak to odbierasz? Ja myślałam, że tylko dyskutujemy :)
A jaki jest ten główny nurt? Bo chyba mówimy o różnych rzeczach.
> Zgoda w 100% ale przyznasz, ze zal jest niewskazany,
> bo tez potrafi zaczymac w miejcu. 'A bo jakbym wtedy...'
No niestety, z wiekiem coraz częściej nachodzi nas refleksja typu:
"gdybym ja kiedyś miała ten rozum co dzisiaj... ;))
Dzisiaj wiem, skąd się to zjawisko bierze...
> No dzieki, kamien spadl mi z serca :)), bo juz
> myslalem ze zwariowalem.
> Czyjesz swoja odrebnosc i chcewsz ewoluowac,
> a masz cel?
O kurcze, Twoje pytania są coraz trudniejsze... :)))
Najogólniej mówiąc moim celem jest pozostawać jak najdłużej zdrową, by być
samodzielną i nie być np. dla męża i synów ciężarem wymagającym opieki
(byłam przez kilka lat, więc wiem co to znaczy) i za cholerę mi się to nie
podoba, aczkolwiek moi chłopcy stanęli na wysokości zadania i byli tacy, jak
być powinni. Tylko do licha, dlaczego sytuacja ma ich zmuszać do bycia
opiekunami-pielęgniarkami chorej żony-matki-pielęgniarki zresztą. Taka
sytuacja to już jakaś groteska. A życie coraz dziwniejsze pisze już
scenariusze.
Ja wygrzebałam się z problemów zdrowotnych i zamierzam doceniać szlachetne
zdrowie... jak pisał Asnyk.
> DO probuje trafic w punkt. A w przyrodzie wyraznie
> widac falowanie. Rozumiem, ze gdyby JK dorwal w
> swoje rece, w miejsce nieszczesnych pacjetow, uklad
> sloneczny, to mielibysmy non stop polmrok, 12*C,
> i krople deszczu co 48sekund.
??? Nie nadążam...?;)
> Czyzbys przelaczyla z Discovery na Eurosport? ;)
> Krystno opanuj sie! Czy tobie wszytsko sie z DO kojarzy :))
No takie czasy, gdyby nikt nie szukał dobrej diety, czy sposobu na swoje
problemy zdrowotne, ja nie miałabym powodu pisać o DO.
> Ale gdzie glodowka + wege, a gdzie dieta wysokobialkowa??
Słusznie. To dwie różne diety. Człowiek na diecie niskobiałkowej ma duże
szanse być otyły i może zachorować na miażdżycę, bo na 1 g białka przypada w
jego diecie więcej weglowodanów, niż w diecie japońskiej (wysokobiałkowej).
Taki człowiek musi z konieczności zjadać więcej pożywienia w kaloriach.
Ponieważ ma za mało białka, to pozywienia musi zjeść więcej, aby uzyskać
potrzebne mu białko, ale przy okazji zjada bardzo dużo węglowodanów. Nie
może wszystkich tych węglowodanów spalić, ponieważ do spalenia węglowodanów
potrzeba znacznie więcej białka, niektórych witamin, czy magnezu, których w
pokarmach wegetarian brakuje. Natomiast do przetwarzania węglowodanów na
tłuszcze i cholesterol potrzeba znacznie mniej białka i witamin, a magnezu
może nie być wcale. Dlatego organizmy jaroszy zamieniają część węglowodanów
na tłuszcze i cholesterol. Organizm oszczędza wówczas białko, witaminy i
składniki mineralne, uzyskując dodatkowo tlen i wodór. Dlatego miękka woda
pozbawiona składników mineralnych ma istotny wpływ na powstawanie u nich
otyłości i na rozwój miażdżycy.
Oczywiście można tych niebezpieczeństw częściowo uniknąć reglamentując sobie
pozywienie, czyli być często głodnym (a Polak jak głodny - to zły ;)), albo
stosując okresowe głodówki i intensywny wysiłek fizyczny.
Można i tak, co kto lubi...
> Slonina czy jajko sa przetworzone bardziej
> niz rosliny, z ktorych powstaly.
Przetworzone, ale przez naturę i to jest OK.
> Oki. Pisalas o ewolucji i to wlasnie dzieki niej podczas glodowki,
> w naszym oceanie komorek, zgina te obce i najmniej potrzebne.
> Czy wydaje Ci sie to nielogiczne? Wolisz wierzyc ze to wlasnie
> DO dzieki swoim proporcja wyzwoli jakies tajemnicze mechanizmy?
Tu nie ma nic tajemniczego. Nowotwór nie jest obcą komórką, jest własną,
zbuntowaną, która zanim stanie się nowotworem jest permanentnie
niedożywiona, a z racji swojego miejsca, funkcji i dostępu np. do
określonych hormonów, może w pewnym momencie zacząć produkować i wysyłać
pewne substancje wyzwalające wytwarzanie w leżących w pobliżu naczyń
krwionośnych , drobnych naczynek w jej kierunku, takich odrostów naczyń.
> Tu chodzi o konkretnych ludzi: nas i naszych potomkow.
> Jak Ci sie wydaje co to jest ekologia? Po co nam
> czysta woda i powietrze? Chodzi o zdrowie ludzi,
> tak jak w dietach.
Tak jest! Dokładnie o to chodzi.
Mam pytanie, co tak naprawdę konkretnie Cię zmusza do głodówki?
Ja np. cały czas od prawie czterech lat czuję się dobrze i coraz lepiej. Nie
czuję więc powodu do takiej metody oczyszczania. Gdyby dieta mnie zaśmiecała
to powinny być tego skutki, nie uważasz?
> pozdrawiam Chaciur
Też pozdrawiam
Krystyna
|