Data: 2004-11-12 09:27:54
Temat: Re: Małżeństwo ortodoksyjnej katoliczki i wrednego ateisty...
Od: " Pyzol" <p...@g...SKASUJ-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Vetch <v...@v...magot.pl> napisał(a):
> Już mam taki chaos we łbie, że każda opinia już mi chyba nie
> zaszkodzi,
No to moja, moze, tez.:)
Uwazam, ze nie tyle ja oszukales, ile nie bardzo rozumiesz czym jest wiara.
Piszesz,ze dla niej stales sie wierzacy. To nie jest tak, stary. Uzyles
panaboga, aby zdobyc kobiete. Ona zas, od razu przedstawiala sprawe jasno,
ale nie umiala dostrzec iluzyjnosci twojej "wiary".
Za te bledy teraz placicie i wydaje sie, iz najlepszym dla was rozwiazaniem
bedzie rozstanie - dopoki nie macie dzieci. Podobalo ci sie,ze ona taka byl
a "pelna milosci". Nie zrozumiales tylko,ze ta milosc to jakby nie tylko do
ciebie. To juz sobie pominales. Teraz, kiedy owa milosc jest ci nie na reke,
nagle ona stala sie "ortodoksyjna".
Stala sie?
Z pewnoscia taka byla zawsze.
A co ci konkretnego w tej jej wierze przeszkadza? Czy nie moglibyscie
znalezc sobie jakiegos madrego doradcy w sprawach rodzinnych w instytucji
przykoscielnej?
Coz takiego ona "poswieca" w zyciu, ze tak bardzo ci nie odpowiada?
Oczekujesz,ze majac do wyboru ciebie i Boga wybierze ciebie?
No to naprawde nie rozumiesz na czym wiara polega i, pewnie, juz sie nie
dogadacie.
Dla niej ta twoja odmiana to tragedia wieksza niz mozesz sobie wyobrazic,
znacznie wieksza od twojej.
Funkcjonuje w zwiazku z agnostykiem, sama jestem wierzaca, aczkowliek malo
religijna. Powiedz swojej zonie,ze moj najmilszy, kiedy go spotkalam byl
zawzietym ateista, dzis juz jest tylko agnostykiem. Nie wiem, czy
kiedykolwiek stanie sie czlowiekiem wierzacym ufam,ze panbog wie co robi i
palkami do raju nie zamierzam swego najdrozszego zapedzac. Kiedy chodzilam do
kosciola, chodzil razem ze mna, zasady w zyciu mam takie raczej wlasnie
ortodoksyjnie chrzescijanskie i jakos bez zadnych problemow ( w tym zakresie)
jestesmy juz razem 22 lata i malo prawdopodobne, abysmy kiedykolwiek mieli s
ie rozstac.
Przypomnij jej takze, ze Chrystus nauczal tam, gdzie uwazal,ze jest potrzebny
a nie tam, gdzie ludzie wierzyli w Boga i przestrzegali Jego Prawa. Tam sie
nie czul potrzebny.
"Nie potrzebuja lekarza zdrowi,ale ci co sie zle maja" - tak skomentowal
zarzuty,ze jada z celnikami i grzesznikami.
Niech ona sobie to przemysli.
Kaska
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|