Data: 2002-11-05 10:49:20
Temat: Re: Marchewka
Od: A...@m...umu.se (Agnieszka Szalewska)
Pokaż wszystkie nagłówki
.... i poglazurowac nieco...nawet
odrobinke miodu mozna w te glazure wepchnac...
rozmarzylam
sie..kocham marchewke
Trys
A ja wrecz przeciwnie, kluje mnie w zeby, soczek z marchewki, jak
najbardziej, surowa do pochrupania, tez moze byc co jakis czas, ale
gotowana, co to to nie...(a juz koszmarek byla marchewka z rosolu,
plywajaca w talerzu....). Ale za to ostatnio, ku zdumieniu mojej mamy,
objadam sie bezwstydnie salatka marchewkowa (i to rzeczywiscie bezwstydnie,
ostatnio pozarlam porcje obiadowa, oraz ta, ktora byla przeznaczona na
obiad dnia nastepnego-calosci wielka micha), z ugotowanej wlasnie
marchewki, utartej na srednio drobnej tarce, do tego cebulka posiekana
drobniutko, opcjonalnie szczypiorek, majonez, gesta kwasna smietana, sol,
pieprz. Najlepsza jest, gdy postoi w lodowce przez pare godzin, albo do
nastepnego dnia, ale rzadko kiedy u mnie tego doczekuje...
Agnieszka (ktora polubila marchewke:))
Agnieszka Szalewska
Department of Molecular Biology
6K
Umea University
90187 Umea
Sweden
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
|