Data: 2003-04-30 19:34:34
Temat: Re: Mąż mi się znudził :-(
Od: "Z. Boczek" <z...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Thalia <t...@p...onet.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
> > Skoro szukasz wrażeń - droga wolna.
> Wydaje mi się, że nie zrozumiałeś Edyty. Ona szuka wrażeń, owszem,
ale we
> własnym związku, a nie poza nim.
Pozwolisz, że zacytuję jedynie:
Iwonka: czy to zle, ze poznajesz przyzwoitych [INNYCH FACETÓW -
przyp. Z. B.]? czy dobrze?
Edyta: ... eee sama nie wiem może jak bym mi ktoś "nosa utarł"
Mówiąc KTOŚ, chyba nie ma na myśli męża?
Albo ja już jakiś niekumaty (pewnie dlatego, że Polo Cocty
spróbowałem ostatnimi czasy :P)...?
Więc nie wiem, czy problem zamierza rozwiązać w swoim związku. Ty
też nie wiesz - podejrzewasz, narzucając swoje podejrzenia jako
fakty również mi :)
> Niestety, z jakichś powodów ich nie
> znajduje, można powiedzieć, że ich małżeństwo w jakimś tam stopniu
się
> wypaliło, alebo jest na dobrzej drodze do tego. Ale to wcale nie
znaczy, że
> Edyta chce to wszystko zostawić w cholerę i odejść od męża.
A czy ja napisałem 'zostawić w cholerę'? Nie.
Chodziło (_jedynie_ albo _aż_) o to, żeby - skoro się Jej nudzi -
wypróbowała 'kogoś innego'.
Wkurzają mnie Laski, które marudzą, że są grube - a nie robią z tym
nic.
Jeżeli natomiast ćwiczy, próbuje - wówczas może i taką sytuację
rozumiem.
Jeśli nie robię z moim kłopotem nic - nie mam moralnego prawa do
narzekania.
A co zrobiła Edyta? Przeniosła kompa i pościel do swojego pokoju,
gdzie czuje się 'bardziej wolna'.
Moja rada byłaby może bardziej wyważona, ale jeśli czytam: "hi, hi -
przydałby mi się jakiś od utarcia noska, żebym doceniła"... no to
mówię jasno: "latex włóż i szukać ogiera!"
Innymi słowy: Znajdź sobie takiego! Skąp się w kacu moralnym i potem
docenisz swoją małą stabilizację.
> Dlatego jeśli
> nie potrafisz jej pomóc, to spróbuj chociaż nie szydzić z niej i
nie drwić.
> Tobie wydaje się zapewne, że (brutalnie mówiąc) "w dupie jej się
> poprzewracało", a prawda jest taka, że dziewczyna ma cholerny
problem, bo
> jest naprawdę dużym problemem brak pozytywnych uczuć do partnera
bez żadnych
> wyraźnych powodów.
Rozumiem, że rozgryzłaś mój pogląd na tą sprawę. Jestem pod
wrażeniem :]
A tak już bardziej o Niej - doradziłem: niech zdradzi, w czym
problem... skoro komputer i wygoda w łóżku ważniejsza od męża? To
tylko następny krok w życiowym 'ścieleniu sobie i takimż wyspaniu
się'.
Trzymajmy kciuki, żeby z porożem mąż nadal uważał, że ma żonę-ideał.
Kilka(dziesiąt?) wątków udowodniono mi, że ktoś - pisząc na grupę -
ryzykuje różne opinie sypiące się na swoją głowę.
Moja rada brzmi tak, jak napisałem.
Życie jest proste. A mąż zrozumie - poza tym: przecież On jest taki
nudny...
--
Z. Boczek
Wiesz to z Discovery, książek, internetu, czy to po prostu intuicja?
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|