Data: 2002-05-29 07:47:48
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Variete <a...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:acviej$271$...@n...tpi.pl...
> Analogicznie, ja też nie jestem głupia i mogłabym nauczyć się wymieniać
olej
> w samochodzie, wymieniać zepsuty kontakt, naprawiać drzwi od szafki. Ale
mi
> się nie chce. A może to nie "niechciejstwo" tylko życiowy podział
> obowiązków?
Nie chce mi się po raz kolejny wdawać w dyskusje na tematy damsko-męskie.
Powiem tylko - wolisz codziennie zakrochmalać z pełnymi siatami, podczas gdy
on od wielkiego dzwonu doleje litr oleju albo dokręci zawias przy szafce?
Proszę bardzo - Twój wybór :-))
Gdybym ja się godziła kiedykolwiek na takie coś, myślałabym o sobie, że
jestem skończona frajerka (ale tylko o sobie, oczywiście o żadnej innej
kobiecie tak nie myślę - może inne wolą wyrabiać sobie mięśnie nie w
fitness-clubie tylko z siatami ;-))
BTW przy okazji dnia matki, bodajże Wiadomości pokazały matkę w "modelowej
polskiej rodzinie" - ona wraca o 18. z pracy, potem robi zakupy, gotuje
obiad na następny dzień, robi pranie, prasuje i odrabia lekcję z jednym
dzieckiem. A na koniec pewno pada. A on (to wygadały dzieci :-)) po
wcześniejszym przyjściu z pracy trochę pobawi się z młodszym dzieckiem, a
kiedy żona wraca, udaje się do siłowni. Tak niestety często wygląda ów
"życiowy podział obowiązków"... Choć niektóre osoby na grupie są dowodem na
to, że bywa już inaczej :-)
Monika
|