Data: 2002-05-31 09:17:48
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Asiunia" <j...@p...gda.pl> napisał w wiadomości
news:ad7dof$s9i$1@korweta.task.gda.pl...
>
> Użytkownik Sokrates <d...@w...pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:ad74ua$h8l$...@n...tpi.pl...
> > Tak mi się wydaje, że bez względu na to, jak
> > długo bylo się ze sobą przed ślubem, to jest to zawsze poślubna randka w
> > ciemno z większą lub mniejszą ilością niewiadomych i chyba nigdy nie da
> się
> > wszystkiego poznać i przewidzieć w stosunku do małżeńskiego partnera,
> choćby
> > z tego względu, że niektóre cechy nie są nam dane z góry, tylko się
tworzą
> w
> > trakcie
> > małżeństwa. Co wy na to?
> > Darek
>
> A coz innego mozna na to Sokratusiku jak nie "swiento prowda'.
> Asia
Choćby to, że można by się zastanowić, czy można określić jakieś ramy z
kategorii "rozumowej", które byłyby wystarczającymi na podjęcie decyzji, że
daną osobę wybiera się na życiowego partnera. Pomijam tutaj kwestie
uczuciowe,
fascynacji seksualnej i tym podobne. Wiadomo, że te elementy nie są na tyle
niezmienne (choćby z biologicznego punktu widzenia), żeby miały stanowić
bazę
do zawarcia małżeństwa. Zakładam, że jednak oprócz zauroczenia partnerem
również się o nim myśli na trzeźwo i stąd poszukiwanie tego "trzeźwego
minimum"
decydującego o wybraniu wlaśnie jego, bez poczucia podejmowanego "ryzyka"
Darek
|