Data: 2000-08-25 11:18:27
Temat: Re: Miasto Aniołów....
Od: "Ania Lipek" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> katolik to też ze mnie raczej kiepski,
> ale czasem odczuwam obecność Boga, choć pewnie gdyby nie to, co mi mówili
> gdy byłem mały to nigdy bym nie wpadł na pomysł, że to jest właśnie Bóg...
Ja tam nigdy nie odczuwałam obecności Boga. To niby Bóg stworzył ludzi
takimi jakim chciał aby byli, więc jakby był taki wszechmocny, to by dał
dowód, że istnieje albo chociaż dał ludziom tą świadomość, że jest, że
kocha. Sami ludzie wymyślili te opowiastki, bo nie znali logicznego
wytłumaczenia jak powstał świat, więc najlepiej było coś wymyślić.
> I zastanawia mnie, czy będziesz kochała dziecko które kiedyś podniesie na
> Ciebie rękę i Ci nieźle włoi, podobno Bóg by wybaczył i kochał...
Jakby moje dziecko podniosło na mnie rękę, to znaczyło by to, że ma do tego
powód i widocznie mnie nienawidzi. Nie czułabym się taka bardzo zraniona
fizycznie, jak byłoby mi żal, że moje metody wychowawcze zawiodły, że
popełniłam błąd, który już niestety nie da się naprawić. Nie pozostało by mi
nic innego jak wybaczyć, a kochać nigdy bym nie przestała, bo to moje własne
dziecko. Bóg może i by przebaczył jakby ktoś uderzył własną matkę, ale nie
wiem jakby on się czuł jakby ktoś uderzył jego. To nie byłoby możliwe, więc
myślę, że to złe porównanie. Jednak biorąc pod uwagę, że byłoby to możliwe
to Bóg by nie wybaczył, ale by okrutnie ukarał i być może wtedy wybaczył.
Nawet może i by zabił... Gdyby zrobił krzywdę komuś to znaczy, że byłby
masochistą, nie jestem tego pewna, ale Bóg jest chyba w każdym człowieku,
czy jakoś tak... A właściwie to nie mam pojęcia na ten temat. Z tego co mi
wiadomo to za to, że nie wierzę w niego powinna mnie spotkać kara, ale
dlatego, że Bóg nie istnieje i nie może mi jej wymierzyć nawet za to, że tak
na niego bluźnię, to niby po śmierci mnie to co złe spotka he, he :-). Tylko
ciekawe czemu nie teraz, czemu nie umrę szybciej? Ale jeśli spotka mnie coś
złego to raczej nie będzie to wymierzone ręką boską, diabły mnie przyjmą do
siebie, a diabły to chyba nie jest wytwór Boga... Tylko za to, że jestem
taka niewierna Bóg mnie wypędzi i da aby mnie ktoś inny skrzywdził, nawet
jeśli jestem dobrym człowiekiem i nie zrobiłabym nawet krzywdy biedronce
(dzisiaj mi się śniło, że zabiłam biedronę wielkości myszy :-)), a przecież
jakbym go zobaczyła to bym w niego uwierzyła, wtedy mógłby mnie ukarać i
zostawić mnie u siebie. Ale on jest zbyt okrutny na taki szlachetny czyn.
> Zwiodłaś się na mnie? Czy to znaczy, że sądziłaś, że potrafię myśleć, a tu
> kurcze widać coś innego?
Nie zawiodłam się na Tobie. Napisałeś, że jeszcze z moich postów to można
było się pośmiać... zraniłeś moje uczucia, bo ja wszystko na serio pisałam.
To, że masz inne zdanie na ten temat to już Twoja osobista sprawa. Nie martw
się, na Tobie to ja jeszcze nigdy się nie zawiodłam :-).
Ania
|