Data: 2008-11-18 12:40:01
Temat: Re: Mikołajki w przedszkolu
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " Iwon(K)a"
>> To jest tworzenie sztucznej rzeczywistości dla potrzeb jednego osobnika w
>> grupie. W owej osobie wzbudzi błędne przekonanie, że świat ma go
>> traktować
> w
>> szczególny sposób i dostosowywać się do jego potrzeb; w pozostałych
>> pojawi
>> się wrażenie, że obecność w grupie osoby o odmiennych potrzebach oznacza,
> że
>> będą musieli rezygnować z tego, co ich bardziej_szczęśliwi koledzy (czyli
> ci
>> z grup bez takich dzieci) dostaną bez problemu.
>
> a czy trzeba dzieciom mowic, ze nie dostali czekolady bo jasiu jest
> gruby??
> przeciez paczka od mikolaja ma byc niespodzianka, i dzieci nie musza
> wiedziec wynikow rozmow rodzicow na zebraniu, a zobacza juz tylko paczki.
>
Dzieci nie są głupie, ślepe i rozmawiają o zawartości paczek najpierw z
kolegami a potem zadają niewygodne pytania. Prędzej czy później otrzymają
odpowiedź. A teraz nie omijaj problemu boczkiem, tylko się odnieś do niego w
całej pełni, ze szczególnym uwzględnieniem tego dziecka, które uczymy, że
świat dostosuje się do niego.
>
>> Ale młoda ma inne zdanie. A pewien dzieciak, co mu nie wolno cukru za
> łakoć
>> uważa wafle ryżowe.
>
> znaczy nie ma tej najprymitywniejszej radosci?? to jak sie to ma do
> twojego
> zyczenia??
>
I co, mam go zmuszać?
Młoda różni się w kwestii marchewki ale o czekoladach mamy podobne zdanie.
Też ceni sobie prymitywne radości. Zaspokojenie potrzeb reszty dzieci tego
świata pozostawiam reszcie rodziców, ani myślę uszczęśliwiać kogokolwiek na
siłę, nawet Delicją.
EwaSzy
|