Data: 2001-06-13 09:36:11
Temat: Re: Milin amerykanski i glicynia chinska
Od: "lech" <l...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Widzialam milin w miejscu ( Tarnobrzeg - Machow - siedziba "Siarkopolu":)
> - dawne "baraki"), gdzie nie jest w ogole okrywany - pnie sie jak
szalony:)
> i pieknie kwitnie.
> Trudno go opanowac, tak sie rozrasta, ale zostal posadzony juz dawno i
mial
> czas ukorzenic sie odpowiednio.
> Moim zdaniem mozesz zaryzykowac kilka sztuk przy scianie (cieplej i ma
naturalna
> oslone).
>
> Pozdrowienia, Eva
Witam !
A moze ta mrozoodpornosc jest warunkowana odmianami milinu.
Mam przed soba ksiazke M. Czekalskiego " Krzewy i drzewa lisciaste", w
ktorej wymienia 8 odmian.
Co prawda ksiazka pochodzi z 95 r. , a fragment o milinie konczy sie
slowami:"Pnacze zasluguje na najwieksza uwage i zainteresowanie wszystkich
posiadaczy ogrodow. Niestety, jak dotychczas trudne do zdobycia." To
ostatnie zdanie jest na szczescie juz nieaktualne.
zdrowia Leslaw
|