Data: 2001-06-13 09:23:31
Temat: Re: Milin amerykanski i glicynia chinska
Od: "Eva" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:9g76er$4vk$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Melduję z Górnego Śląska, że glicynia (nie moja) przetrwała tę zimę bez
> opatulania. Biorąc jednak jakość zimy pod uwagę, to nie jest to zbyt
> miarodajne. Może "na wszelki wypadek" zrobić kopczyk z ziemi - chyba nie
> zaszkodzi?
Na pewno zrobie. Moze nawet bede ja troche oslaniac wloknina (pien),
bo chcialabym szybko doczekac sie kwiatow.
Cierpie okrutnie kiedy cos nie przezyje, jak na przyklad miniaturowy klonik.
Widzialam Twoja dzialke na stronie grupy, Basiu (dzis w nocy:) ).
Super! O innych nie mowie, bo to sa prawdziwe parki:).
Moje 3a:) z wszystkim co mozliwe, to jakas miniaturka. Ale dla mnie cudnosci.
Pisalam Wam, ze posialam w ub. roku trawe 30-tego listopada ?;)
Wyobrazcie sobie, ze wyrosla prawie bez strat !
Pozdrowienia, Eva
|