Data: 2000-09-03 21:50:51
Temat: Re: Miłość - śmierć
Od: Mariusz Maciag <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marcin Jaruszewicz wrote:
>
> O to MI chodzilo. Wzajemna fasynacja to zdecydowanie nie milosc. Jesli
> fascynacja jest bez tego szczegolnego stanu milosci, to musi sie skonczyc.
> Dlatego nie powinnismy sie zalamywac (specjalnie nie pisze, ze nie
> powinnismy cierpiec), bo to tylko przygotowanie do czegos tak wielkiego jak
> milosc. Trzeba kilka razy wyrznac nosem w snieg zanim nauczy sie jezdzic na
> nartach. Chyba potrzeba wiecej wyrzniec przed miloscia. Analogia nie jest
> zbyt dobra (teraz to pomyslalem), bo milosci sie nie uczy. Celowo napisalem
> o przygotowaniu. Mysle, ze ona przychodzi, kiedy powinnismy byc (a moze
> "jestesmy") gotowi. I juz zostaj
Z wlasnego ( niestety) doswiadczenia wiem,
ze fascynacja inna osoba moze bardzo pozytywnie
wplynac na MILOSC.
Niestety widzi sie to dopiero pozniej...
A co do upadania na snieg. to czy
pierwsza milosc moze byc TA ???
Pomijam pierwsza fascynacje...
Mariusz Maciag
--
-----------------------Linux user - 179053--------
- "Tak tylko myślałem..." Kubuś Puchatek -
- Mariusz Maciag m...@p...onet.pl-
|