Data: 2002-02-25 20:52:17
Temat: Re: Minusy diety opymalnej
Od: "Krystyna *Opty*" <k...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotr" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a5dmiq$euk$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Krystyna *Opty*" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
> news:a5dlmo$27b$1@news.onet.pl...
> > Ależ tak, byłam, całe 25 lat, średnio 15 szt. dziennie. Opisywałam już
to
> > wcześniej na grupie. Rzuciłam palenie w 1993 r., z dnia na dzień, [...]
> [...]
> > Zatkany nos miałam jeszcze 4 lata temu i mnóstwo innych usterek. No ale
> > Was taki króliczek doświadczalny jak ja, nie interesuje i jest
niewiarygodny :(
> Jak widać po dwudziestu pięciu latach palenia można mieć zatkany nos nawet
> przez pięć lat.
>
> Nieugięty Piotr:-)))
>
Nieugięty Piotrze!!!! : /
1. Dopóki paliłam, było wszystko OK.
2. 1993 r - rzuciłam palenie
3. Przez cały 1994 r stopniowo mój stan zdrowia się pogarszał, jednocześnie
w wielu miejscach, nos też wziął i zaczął dokuczać, ciągłe przeziębienia,
grypy, katary, podczas jednej takiej grypy nagle mi się pogorszył wzrok, z
dnia na dzień. I musiałam iść po okulary do czytania, bo nagle widziałam
litery za mgłą.
4. Od 1994 r do kwietnia 1998 r leczyłam się konwencjonalnie i jak medycyna
przykazała, a nawet na końcu zaliczyłam 10 zabiegów u Zbyszka Nowaka, a gdy
i to nie pomogło 10 zabiegów u Ceglińskiego (też podobno skuteczny
bioenergo) - nie pomogło. Mąż chciał już mnie wieźć do jakiegoś szarlatana
na jakąś zapadłą wieś. Miałam już dość, przestałam się łudzić...
Wtedy w kwietniu dostałam "Dietę Optymalną". Przeleżała jeszcze parę tygodni
na półce, bo ja nie miałam ochoty jej czytać. W koncu mąż ją przekartkował i
mówi: "słuchaj, ten lekarz twierdzi, że w organizmie z węglowodanów robią
się tłuszcze". Popatrzyłam na niego z politowaniem: "I ty w to wierzysz?"
- No nie wiem, ale on tak pisze - odpowiedział.
W maju jednak zaczęłam ją czytać, ot tak niemal odruchowo, po prostu lubię
czytać (kiedyś mnie oczy piekły- wynika to ze słabego nawilżania oka - mimo
to czytałam). No i cały miesiąc trawiłam to bez końca. Wszystko o czym pisał
nagle zaczęło mi pasować do wielu okoliczności z własnych moich doświadczeń.
Z każdym dniem, tygodniem próbowałam znaleźć jakieś luki, w których DO się
nie sprawdza, analizowałam bez przerwy, nie mogłam nawet spać.
Decyzja była natychmiastowa, bo ja marzyłam o tym, by sobie pojeść te
rzeczy, których właśnie się nie zaleca w tzw. zdrowej diecie. Ja się na
jajka, śmietanę, masło, tłuste sery- biały i żółty, a także mięso, galarety,
pasztety - rzuciałam. Przez dwa tygodnie ciągle sporo jadłam i jadłam i nie
mogłam się najeść. Wtedy proporcje mało nawet mnie obchodziły, ja
wiedziałam, że nareszcie mogę sobie pojeść ;)
Aż się nasyciłam i porcje jakoś same zaczęły się zmniejszać, zrobiłam sobie
tabelki, wyliczenia. Zaczęło się wybrzydzanie, zmniejszyły się zakupy, aż w
końcu w ogóle przestaliśmy jeździć po cotygodniowe zakupy do Marketu.
Wtedy mój nos się odetkał (1998) bez leków, czyli ponad trzy lata temu,
kiedy juz byłam na DO i 5 lat po rzuceniu palenia.
DO zaczęłam 6.06.1998 r. - to jest moja druga data urodzin,
pierwsza:1.01.1951 r., niestety dość dawno, ale powiem Ci szczerze, czuję
się dziś mlodsza, niż wtedy, gdy byłam taka chora. Choroby bardzo
przyspieszają starzenie się, brak chorób ten proces spowalnia, a nawet
wydaje się cofać. Lubię towarzystwo mlodych ludzi. Z niektórymi z mojego
wieku nijak się nie rozumiemy, mają jakieś przestarzałe poglądy i nie mam
ochoty z nimi przebywać, ale to już chyba z dietą związku nie ma.
P.S.
No weź się ugnij ;)
Chociaz troszkę ;)
|