Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!not-for-mail
From: vonBraun <i...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Mój syn?
Date: Tue, 05 Aug 2008 23:46:08 +0200
Organization: http://news.icm.edu.pl/
Lines: 49
Message-ID: <g7ahn5$goq$1@achot.icm.edu.pl>
References: <2...@d...googlegroups.com>
<g79ota$cdp$1@achot.icm.edu.pl>
<7...@e...googlegroups.com>
<g79q74$ghi$1@news.onet.pl> <g79scn$h19$1@achot.icm.edu.pl>
<7...@e...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: chello089079174223.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: achot.icm.edu.pl 1217972773 17178 89.79.174.223 (5 Aug 2008 21:46:13 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 5 Aug 2008 21:46:13 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <7...@e...googlegroups.com>
X-Accept-Language: en-us, en
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.6) Gecko/20040113
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:413210
Ukryj nagłówki
i...@g...pl wrote:
essage-ID:
<7...@e...go
oglegroups.com>
/.../
> Natomiast na pewno żadna z tych osób nie
> pomyśli nigdy o swoim dziecku w ten sposób:
> "Czasami już nie wytrzymuję i mówię do
> męża,aby (...),albo go oddać."
Jeśli nie czytałaś - warto zerknąć:
http://wyborcza.pl/1,76842,5483843,Wybor_Julii.html
plus komentarze pod artykułem.
> Co to znaczy "oddać"? - to są słowa
> wypowiedziane przez matkę?
To są słowa, które zdarzało mi się słyszeć i
nie zawsze uważałem, że trzeba zaczynać od
poddania ich moralnej ocenie. Równie dobrze
mogą być sygnałem potencjalnej zdolności
do bycia szczerym wobec siebie, szansy uzyskania
dobrego kontaktu z własnymi emocjami, co może
ułatwiać pracę z taką osobą. Zakłamanie
komplikuje sprawę znacznie bardziej.
> Jeśli ta osoba istnieje i opisany problem
> jest prawdziwy, to wg mnie należy leczyć i
> dziecko, i matkę.
Po paru latach wychowywania dziecka z
poważnym deficytem jest to w istocie logiczne
wyjście - jednak lepiej powiedzieć "rodziców"
(o ile jeszcze są we dwoje) niż "matkę".
> I niewątpliwie źródłem problemu jest ona
> sama.
Jednak przerobiłbym to tak: nie jest "sama"
źródłem problemów, lecz jest dopiero w
interakcji z problemem na który nie jest
jeszcze przygotowana.
> Jednakże ja taką matkę między (złe) bajki
> wkładam.
Mam wrażenie, że w komentarzach pod
artykułem, nie wszyscy koncentrowali się na
swojej ocenie upadłości moralnej opisanej tam
matki. Część to osoby które zetknęły się z
podobnymi problemami.
pozdrawiam
vonBraun
|